Pomimo uzależnienia od rosyjskich dostaw energii za pośrednictwem starego rurociągu „Przyjaźń”, Węgry krytykują Polskę za jej relacje handlowe z Rosją. Profesor Bogdan Góralczyk, ekspert z Uniwersytetu Warszawskiego i były dyplomata, podkreślił ten fakt podczas analizy oświadczeń szefa węgierskiego MSZ.
W niedzielę na swoim profilu na Facebooku, minister spraw zagranicznych Węgier Peter Szijjarto skrytykował Polskę za krytykowanie jego kraju za import ropy naftowej z Rosji, podczas gdy sama prowadzi podobne praktyki. W swoim poście napisał: „Przez długi czas tolerowaliśmy prowokacje i hipokryzję ze strony obecnego polskiego rządu w celu utrzymania braterstwa polsko-węgierskiego, ale teraz nasza cierpliwość się wyczerpała”.
Szijjarto zauważył również, że obecny rząd Polski krytykuje Węgry za konieczność importu ropy z Rosji do funkcjonowania kraju, pomimo tego, że Polacy również korzystają z usług jednego z największych rosyjskich koncernów naftowych.
W odpowiedzi na te oświadczenia, prof. Bogdan Góralczyk z Uniwersytetu Warszawskiego skontaktował się z mediami aby przedstawić swoją perspektywę jako były dyplomata. Góralczyk podkreślił, że pomimo twierdzeń Szijjarto, nie można porównywać Polski i Węgier pod względem relacji z Rosją.
Według Góralczyka, Polska i Węgry reprezentują odmienne punkty widzenia na wielu płaszczyznach – od pełnoskalowej agresji Rosji na Ukrainę do członkostwa w NATO i stosunku do Rosji. Zauważa również różnice w podejściu do Unii Europejskiej, gdzie premier Węgier Viktor Orban stara się tworzyć własną koalicję.