Niemiecki dziennik „Sueddeutsche Zeitung” miał okazję przejrzeć dokumenty, które rzucają nowe światło na zaangażowanie rządu Niemiec, pod przewodnictwem Angeli Merkel, w realizację projektu gazociągu Nord Stream 2. Mimo że niemiecka administracja publicznie utrzymywała, iż rosyjski gazociąg jest jedynie „prywatnym przedsięwzięciem biznesowym”, dowody pokazują, że urzędnicy państwowi regularnie organizowali spotkania z reprezentantami firm odpowiedzialnych za budowę infrastruktury, przykrywając je mianem „wymiany poglądów”.
Według dotychczas tajnych dokumentów, które obecnie są w posiadaniu „Sueddeutsche Zeitung”, niemiecki gabinet Angeli Merkel przyjmował aktywną rolę w procesie tworzenia rurociągu Nord Stream 2, będąc w bliskiej współpracy z firmą odpowiedzialną za ten projekt. Te odkrycia skłaniają do refleksji nad stwierdzeniem o „prywatnym charakterze” tego przedsięwzięcia, jak również rzutują na obraz Niemiec jako kraju ignorującego rosyjską agresję w zamian za korzyści biznesowe – podkreśla gazeta.
Niemieckie notatki z czerwca 2014 roku, tuż po aneksji Krymu przez Rosję, które zostały ujawnione przez dziennikarzy, skupiały się na nowym układzie geopolitycznym w Europie. Jednakże, jak wynika z tych dokumentów, Niemcy były świadome swojej przyszłej zależności od importu gazu z Rosji. Takie działania rządu niemieckiego pogłębiły uzależnienie kraju od Moskwy. W jednej z notatek datowanej na 18 czerwca 2015 roku, ówczesny wicekanclerz i minister gospodarki Niemiec, Sigmar Gabriel, został poinformowany o powstaniu nowego gazociągu, który miał być w większości własnością Gazpromu. Autor notatki zauważył możliwość oporu wobec projektu, ponieważ mógł on umocnić pozycję Niemiec jako głównego węzła gazowego w Europie.