Francja boryka się z problemem utraty kontroli nad finansami publicznymi, a jej przyszły budżet znajduje się w niepewnej sytuacji. Jak donosi francuski dziennik „Le Figaro”, obecne problemy są jak „boleśnie odczuwany powrót do rzeczywistości” po euforii towarzyszącej igrzyskom olimpijskim.
„Le Figaro” zwraca uwagę na bezprecedensowy charakter sytuacji dotyczącej przygotowania budżetu na nadchodzący rok. Wobec braku większości parlamentarnej, Francja stoi w obliczu znacznego wyzwania finansowego, co rodzi obawy o możliwość utrzymania kontroli nad finansami państwa.
Zdaniem francuskiego dziennika, opracowanie budżetu to jak „boleśnie odczuwany powrót do rzeczywistości” po okresie euforii związanej z igrzyskami olimpijskimi. Autorzy artykułu podkreślają, że choć proces tworzenia budżetu jest coroczną rutyną, obecna sytuacja jest daleka od normy. Brak jest bowiem rządu, który mógłby ten budżet stworzyć, oraz większości parlamentarnej, która miałaby go zatwierdzić.
Natomiast w innych krajach, takich jak Belgia, podobne problemy były rozwiązywane poprzez utworzenie „koalicji ad hoc”. Jednak w przypadku Francji, skala napięć politycznych wydaje się na tyle duża, że taki scenariusz jest mało prawdopodobny. „Wymagałoby to cudu” – komentuje „Le Figaro”.
Francja znajduje się w sytuacji finansowej niemalże kryzysowej, spowodowanej rosnącym długiem publicznym i deficytem budżetowym. „Zaczynamy tracić kontrolę nad naszymi finansami publicznymi” – ostrzega „Le Figaro”, zwracając uwagę na polityczny kryzys wywołany przez rozwiązanie parlamentu.
W związku z koniecznością znalezienia od 20 do 30 miliardów euro oszczędności, „Le Figaro” zastanawia się, który podmiot będzie zdolny do stworzenia większości parlamentarnej z programem ostrej dyscypliny budżetowej. Istnieje poważna wątpliwość co do możliwości naprawy ekonomii w obecnej sytuacji chaosu, jeśli takie działania nie były możliwe w normalnych okolicznościach.