Na terenie niemieckiego miasta Geilenkirchen, gdzie zlokalizowana jest baza lotnicza NATO, zdecydowano o podwyższeniu poziomu bezpieczeństwa. Wcześniej media lokalne, odwołując się do informacji przekazanych przez rzecznika Dowództwa Terytorialnego Bundeswehry w Berlinie, podawały, że obiekt został zamknięty. Do podjęcia tej decyzji doszło w kontekście podejrzeń o możliwą próbę sabotowania innej bazy, znajdującej się w pobliżu lotniska Kolonia/Bonn.
Wcześniejsze doniesienia mówiły o potencjalnym akcie sabotażu dokonanym na innym terenie wojskowym w Niemczech – przy lotnisku Kolonia/Bonn. Zostało zgłoszone uszkodzenie ogrodzenia w jednej z bardziej oddalonych części bazy. Istniała obawa o skażenie, dlatego służby wydały prewencyjne polecenie unikania picia wody prosto z kranu.
Początkowe informacje od rzecznika Dowództwa Terytorialnego Bundeswehry sugerowały, że doszło do nowego niepokojącego incydentu, który mógł być próbą sabotażu. Baza lotnicza NATO w Geilenkirchen miała być czasowo zamknięta.
Jak donosił „Bild”, również tym razem istniało ryzyko zanieczyszczenia wody, zwłaszcza że baza w Geilenkirchen, podobnie jak szereg innych, ma własne ujęcie wody. Tę informację zdementował jednak rzecznik bazy, tłumacząc, że podjęto jedynie decyzję o zwiększeniu poziomu bezpieczeństwa. „Przeprowadziliśmy testy wody i nie stwierdzono żadnych nieprawidłowości. Baza pozostaje otwarta” – zapewnił rzecznik.
Podniesienie poziomu bezpieczeństwa bazy w Geilenkirchen wiąże się z podejrzeniem sabotażu na terenie innej bazy wojskowej w Niemczech, umiejscowionej koło Kolonii. Rzecznik niemieckiego Ministerstwa Obrony poinformował, że rozpoczęto śledztwo dotyczące pierwotnego incydentu. W działania zaangażowano między innymi wywiad wojskowy. Później przekazano informacje o ponownym otwarciu bazy wojskowej znajdującej się w pobliżu lotniska Kolonia-Bonn.