Szkoły otrzymały odgórne wytyczne aby przygotować się na ponowne przejście w tryb pracy zdalnej jeżeli krajowa sytuacja energetyczna nie ulegnie zmianie. Tym razem powodem i pretekstem do przejścia na zdalne nauczanie będzie jednak nie „zabójczy” koronawirus a brak możliwości ogrzania placówek wywołany brakiem węgla i wysokimi cenami innych źródeł ciepła.
Eksperci alarmują, że w przypadku jeśli sytuacja nie ulegnie poprawie, to jesienią i zimą duża część placówek będzie musiała przejść ponownie na zdalny tryb nauczania. Szkoły w miarę swoich możliwości przygotowują się na zapowiadany czarny scenariusz, choć chyba wszyscy mają nadzieję, że sytuacja nie będzie aż taka dramatyczna.
Katowickie szkoły w trybie zdalnym
O sprawie pisze portal slazag.pl podając, że tylko w samych Katowicach placówki edukacyjne korzystające z węglowych instalacji do ogrzewania posiadają tego paliwa na tyle, że wystarczy im go w najlepszym wypadku najwyżej do października. Autorzy publikacji wskazują, że szkoły mając ograniczony przecież budżet własny, zmuszone są szukać węgla na wydrenowanym już z niego rynku i dodatkowo mierzyć się z wysoką ceną tego surowca.
Powodem brak węgla
Jak poinformowała Sandra Hajduk, rzeczniczka katowickiego ratusza dwie szkoły w Katowicach mają zapas węgla wystarczający do października, a dwie kolejne posiadają ilość opału wystarczającą zaledwie na rozruch. Wszystkie one planowały zakup już wcześniej, jednakże z uwagi na dynamiczny wzrost cen surowca złożyły wnioski o dodatkowe środki na ten cel i aktualnie trwa ich procedowanie.
W sytuacji jeżeli niezbędnej ilości węgla nie uda się owym placówkom zabezpieczyć na sezon grzewczy to wówczas prawdopodobnie będą zmuszone przejść na zdalne nauczanie ze względu na niemożność odpowiedniego ogrzania obiektu. Możliwość taką dało w ostatnim czasie ministerstwo edukacji i nauki wskazując, że można wdrożyć taki tryb pracy w sytuacji „nieodpowiedniej temperatury zewnętrznej” kiedy nie uda się zapewnić odpowiedniej temperatury w pomieszczeniach, gdzie prowadzone są zajęcia z uczniami, co mogłoby zagrażać ich zdrowiu.
Część szkół posiada instalacje inne niż piece węglowe, jednak wcale ich sytuacja nie jest wiele lepsza, bowiem choćby stosowany jako alternatywa do ogrzewania gaz także znacząco podrożał w ostatnich miesiącach.