Podczas gdy oczekiwano, że do roku 2023 po drogach Polski będzie poruszać się milion samochodów zasilanych energią elektryczną, liczba tych pojazdów wynosi obecnie nieco poniżej 50 tysięcy. Wpływ na osiągnięcie założonego celu miała mieć krajowa marka Izera, która jednak boryka się z opóźnieniami.
Mateusz Morawiecki, będąc ministrem w rządzie Beaty Szydło, zapowiedział, że do roku 2025 na polskich drogach będzie można zobaczyć milion elektryków. Jednak dwa lata przed wyznaczonym terminem staje się jasne, że cel ten nie zostanie osiągnięty. Dane z końca sierpnia tego roku pokazują, że w Polsce zarejestrowanych jest 48 tys. 533 samochodów osobowych i użytkowych napędzanych wyłącznie prądem (BEV).
Jeżeli uwzględnimy również hybrydy plug-in i tradycyjne hybrydy, suma ta wzrasta do 84 tys. 947 pojazdów. Dodatkowo, liczba elektrycznych samochodów dostawczych i ciężarowych to nieco ponad 5 tys. Te informacje pochodzą z najnowszych danych prezentowanych przez Licznik Elektromobilności, projekt Polskiego Stowarzyszenia Paliw Alternatywnych i Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego.
Mimo że liczba „elektryków” podwoiła się w porównaniu do ubiegłego roku, nadal jesteśmy daleko od celu wyznaczonego na rok 2025 przez Mateusza Morawieckiego. Z drugiej strony prognozy przewidują, że do roku 2030 dwie trzecie wszystkich nowych samochodów sprzedawanych w Unii Europejskiej będą zasilane elektrycznie. Dlatego polska marka Izera, która jest własnością ElectroMobility Poland, stara się zdobyć część tego rynku.
Piotr Mieczkowski, wiceprezes EMP odpowiedzialny za sprzedaż, zapowiedział podczas Kongresu Nowej Mobilności w Łodzi, że ich pierwszy model SUV ma wejść do sprzedaży w połowie 2026 roku. Niemniej jednak projekt ten, który jest inicjatywą czterech państwowych gigantów energetycznych, już doświadcza opóźnień w stosunku do początkowo planowanej daty premiery w 2024 roku. Obecnie nie rozpoczęto nawet budowy fabryki w Jaworznie, a firma dopiero niedawno nabyła teren pod swoją przyszłą siedzibę. Firma również zmieniła strukturę właścicielską i projektanta nadwozia, a także nawiązała współpracę z chińskim partnerem, firmą Geely, która ma dostarczyć platformę.