Państwa Unii Europejskiej uzgodniły we wtorek 4 października kolejny już, ósmy pakiet sankcji wymierzonych w Rosję w odwecie za jej inwazję na Ukrainę. Kolejne już tego rodzaju działania pokazują, że eurokraci nie wyciągają żadnych wniosków z efektów, a raczej ich braku, dotychczasowych sankcji, które, o czym dobitnie przekonują się zwykli Europejczycy, nazbyt często „odbijają się” od Rosji i rykoszetem uderzają w ich interesy.
Jak poinformowały Polską Agencję Prasową unijne źródła, kolejny pakiet został uzgodniony we wtorkowy wieczór. Część źródeł twierdzi, że nie wszystko jest jeszcze uzgodnione, a niektóre szczegóły wymagają doprecyzowania, co ma nastąpić w kolejnych dniach.
Ósmy pakiet sankcji wobec Rosji został przedstawiony przez Przewodniczącą Komisji Europejskiej Ursulę von der Leyen we środę 28 września. Jego projekt zakładał dalsze ograniczenia handlu z Federacją Rosyjską i wprowadzenie ograniczeń dla konkretnie wskazanych osób. Pakiet ten ma być unijną odpowiedzią na trwającą eskalację agresji rosyjskiej na Ukrainie.
Komisja Europejska szacuje, że proponowane ograniczenia handlowe obejmujące zakaz importu kolejnych kategorii rosyjskich produktów pozbawi ten kraj około 7 miliardów dochodów. Poszerzona ma też zostać lista towarów objętych zakazem eksportu do Rosji. Znaleźć się mają na niej komponenty elektroniczne oraz substancje chemiczne wykorzystywane przez wojsko i przemysł lotniczy. W tym miejscu trzeba kolejny raz zwrócić uwagę na mylne założenia eurokratów, że Rosja bez importu i eksportu z lub do Unii Europejskiej poniesie jakiekolwiek dotkliwe straty.
Najnowszy pakiet unijnych sankcji ma też tworzyć podstawę prawną do ustanowienia limitów cenowych na ropę naftową oraz zabronić obywatelom wspólnoty zasiadania we władzach państwowych przedsiębiorstw rosyjskich. Pakiet poszerza też listę osób i podmiotów objętych indywidualnymi sankcjami.