Niedziałający przez ostatnie cztery tygodnie blok energetyczny Taurona w Jaworznie o mocy 910 megawatów wznowił pracę. Został też poprawnie zsynchronizowany z krajowa siecią energetyczną. Jak poinformowała Grupa Tauron jednostka ponownie produkuje energie elektryczną i pozostaje do dyspozycji PSE.
Jak powiedział w wydanym w piątek 2 września komunikacie prezes Grupy Paweł Szczeszek, wykonane zostały już wszystkie zadania służące przygotowaniu jednostki do synchronizacji z siecią krajową. O zakończeniu napraw leja kotła bloku, który pozostawał wyłączony od 6 sierpnia, Tauron informował już w miniony czwartek, jednak wskazał, że działanie to przeprowadziła nie firma Rafako, czyli wykonawca bloku, a wybrany przez spółkę zastępczy wykonawca. Wybór ten został jednak mocno oprotestowany przez przez głównego wykonawcę Rafako.
Przedstawiciele tej spółki tłumaczą opóźnienie kontraktu na blok złą jakością węgla, który jest dostarczany przez Tauron. Domagają się także niezależnego badania próbek dostarczanego paliwa, które mieliby przeprowadzić eksperci z Głównego Instytutu Górnictwa w Katowicach.
Różnice zdań i spór na linii Tauron – Rafako
Tauron stoi na stanowisku, że niedawna awaria z początku sierpnia nie była pierwszą tego rodzaju usterką, a problemy związane z lejem występowały już w ubiegłym roku, a wówczas, jak przypomniała rzeczniczka zawiadującej blokiem spółki Nowe Jaworzno Grupa Tauron Patrycja Hamera, Rafako nie miało zastrzeżeń odnośnie jakości węgla dostarczanego do jednostki.
Rzeczniczka wskazała, że zgodnie z warunkami kontraktu, Wykonawca Generalny zobowiązany jest w okresie trwania gwarancji na blok usuwać wszelkie wady. Dopiero po ich usunięciu ma możliwość dochodzenia poniesionych kosztów w sytuacji kiedy waga nie pojawiła się z winy wykonawcy. Po wystąpieniu awarii Tauron zgodnie z zawartym kontraktem wezwał Rafako do wykonania prac naprawczych wadliwego leja. Spółka, choć przystąpiła do prac, to jednak odmówiła ich wykonania w ramach kontraktu ani nie ustosunkowało się do prośby Tauronu o określenie terminu wykonania prac.
Do zarzutu tego odniósł się we wtorek 30 sierpnia prezes Rafako Radosław Domagalski-Łabędzki argumentując, że kontrahent chciał przeprowadzenia naprawy leja ale w uproszczonej i niezgodnej z kontraktem technologii. I choć wykonawca był skłonny to zrobić, to jednak miałoby to swój skutek w postaci utraty gwarancji na lej. Spór między Tauronem a Rafako pozostaje nierozstrzygnięty, a sprawa trafiła do Sądu Rejonowego w Jaworznie. Trwają też niejawne mediacje obu stron z udziałem Prokuratorii Generalnej.