Były Prezydent Stanów Zjednoczonych, Donald Trump, ostro zaatakował generała Marka Milleya, oskarżając go o zdradę w kontekście jego tajnych rozmów z Chinami. W swoim publicznym oświadczeniu, wyraził pogląd, że taka zdrada powinna być karana śmiercią. Na te groźby, Przewodniczący Kolegium Połączonych Szefów Sztabów USA odpowiedział zapowiedzią podjęcia środków zaradczych.
Trump skrytykował działania Milleya na własnej platformie społecznościowej – Truth Social. Według niego, generał w trakcie ostatnich miesięcy Trumpa na stanowisku prezydenta prowadził tajne rozmowy z Chińczykami bez jego wiedzy i zgody. Były prezydent twierdzi, że Milley przekazywał Chinom informacje dotyczące dyskusji prowadzonych wewnątrz administracji prezydenckiej.
Twierdzenia Trumpa posunęły się nawet dalej – sugerował, że nieodpowiednie działania Milleya mogły doprowadzić do wybuchu konfliktu między Stanami Zjednoczonymi a Chinami. W jednym ze swoich postów napisał: „Wojna amerykańsko-chińska mogła wybuchnąć w efekcie tego zdradzieckiego czynu”.
Na oskarżenia Trumpa, generał Milley odpowiedział w rozmowie z CBS. Stwierdził, że nie zamierza komentować zarzutów, jednocześnie zapewniając, że nigdy nie zdradził konstytucji. Podkreślił, że jako żołnierz służył 44 lata i jest gotowy oddać życie w obronie konstytucji.
Milley podkreślił też, że nie było nic niewłaściwego ani zdradzieckiego w jego rozmowach z Chińczykami. Rzecznik generała również odniósł się do sprawy, tłumacząc, że kontakty Milleya z Chinami były zwyczajnymi rozmowami roboczymi.