W Polsce żyje w tej chwili około 7–8 milionów psów i około 6 milionów kotów. Prawie 100 tysięcy z tych pierwszych i z grubsza 30 tysięcy spośród tych drugich czeka w schroniskach na przygarnięcie. Zwierzęta domowe cieszą się w naszym kraju sporą sympatią – na osobę wypada ich trzy razy więcej niż na przykład w Grecji, która sprawia wrażenie najmniej zaprzyjaźnionego z czworonogami państwa w Unii Europejskiej.

Większość z nas odczuwa duże współczucie wobec zwierząt, które nie znalazły dobrych właścicieli – często mocniejsze niż wobec skrzywdzonych przez życie ludzi. Dlatego szlachetnym rozwiązaniem wydaje się adopcja pupila ze schroniska. Czy jednak to zawsze dobry pomysł? Czy jego realizacja nie jest jeszcze bardziej skomplikowana niż mieszkanie z psem albo kotem, który od początku przebywał w dobrych, domowych warunkach? Z jakimi wiąże się to zagrożeniami?

Adopcja ze schroniska — kto powinien się na nią zdecydować?

Owszem, mimo wszystko właściciel jest zawsze ważniejszy od psa lub kota. Owszem, to on wyznacza reguły. Trzeba jednak pamiętać, że w przypadku adopcji ze schroniska zasady wyglądają nieco inaczej. Zwierzę jest ofiarą i potrzebuje ochrony oraz wsparcia znacznie bardziej niż pupile, które nie zaznały trudnej przeszłości. Przynajmniej na początku to człowiek powinien mu służyć.

Ktoś, kto nie jest na to gotowy, zapewne sprawdzi się raczej w roli „zwykłego” opiekuna. Żeby wziąć pod swoje skrzydła czworonoga z bolesną historią, trzeba, jak zawsze, cierpliwości i czułości – ale też wyjątkowego opanowania. Jak uczą polecenia ze stron niektórych schronisk, konieczna jest empatia, ale szkodliwa jest emfaza; emocje są zaraźliwe, a te stworzenia przeżyły ich zbyt dużo – potrzebują spokoju, choćby pełnego energii.

Przygotowanie domu – co zrobić przed adopcją pupila ze schroniska?

To oczywiste: przestudiować podręcznik o wychowaniu psów lub kotów, jeśli jeszcze się nie zna szczegółów. Przygotować dom do adopcji zwierzęcia ze schroniska. Ustawić meble w sposób dla niego przyjazny, znaleźć albo stworzyć dla niego miejsce (miejsca) do spania.

Ewentualnie postanowić, że będzie mogło kłaść się wszędzie, ale jeśli tak, to nie odchodzić później od tej decyzji – ostatnie, co powinno mu się wydarzyć, to kolejne rozczarowanie. Zwłaszcza na początku potrzebna będzie też „ubikacja” do załatwiania potrzeb w domu. Co ważne, zwierzę musi mieć prawo gdzieś się schować, jeżeli poczuje taką potrzebę. Przyda się także zaplanowanie wcześniej odpowiedniej higieny: ani psu, ani kotu czystość nie zaszkodzi, nawet jeśli okaże się potem, że lubi błoto.

Jeszcze przed przygotowaniem domu dla pupila

Przede wszystkim jednak na tyle, na ile to możliwe, należy przyjrzeć się zwierzęciu w samym schronisku: obserwować, poświęcać mu czas. Ważne jest, żeby poznać jego charakter jeszcze przed przygarnięciem – upewnić się, że da się go pogodzić z własnym. Jest już za późno, żeby próbować go zmienić; po przyjęciu będzie zaś za późno, żeby z niego zrezygnować. Warto też dowiedzieć się, co i jak dawano czworonogowi do jedzenia. Zmiany żywieniowe przeprowadzać lepiej krok po kroku.

Co w pierwszych chwilach po adopcji?

Zapewniać, zwłaszcza psu, swoją obecność. Ale z dystansem. Niech przyzwyczai się do nowego miejsca zamieszkania i bada je na tyle, na ile jest do tego zdolny, póki nie sieje zbyt dużo zniszczenia. Dlatego też nie należy wystawiać go na pokaz. Najprawdopodobniej nie ma w nim już dziecinnej naiwności, która często pozwala cieszyć się każdym nowo poznanym towarzystwem.

Będzie nieufny. I, podobnie jak nasze, ludzkie niemowlęta, nie jest zabawką: potrzebuje więcej przestrzeni, niż może się wydawać. Jeśli chodzi o dzieci, tutaj także warto podkreślić pewne problemy. Po pierwsze, nasi potomkowie, zwłaszcza najmłodsi, są niebezpieczni dla zwierząt. Zapewne nie zrobią im fizycznej krzywdy, ale nie mając jeszcze wyczucia, mogą sprawić, że dom będzie kolejnym miejscem, w którym czworonóg czuje się nieswojo. Po drugie, zwierzęta są niebezpieczne dla naszych pociech. Pies, zwłaszcza z traumatycznymi wspomnieniami, może ugryźć, nie mając wprawdzie złych intencji, ale chcąc się obronić. Kot może dotkliwie podrapać. Niewykluczone, że to dzieci zadały największą krzywdę tym konkretnym stworzeniom, które trafiły pod czyjąś opiekę. Dlatego konieczna jest nadzwyczaj uważna kontrola obu stron.

Pierwsze godziny nie są momentem, który sprzyja podróżom. Niemniej po ochłonięciu warto zwierzę dokładnie zbadać, chociaż z pewnością starano się to zrobić w schronisku. Kliniki weterynaryjne mają więcej możliwości, a trudna przeszłość bądź długa bezdomność mogły poskutkować trudnymi do odkrycia chorobami.

O uczuciach i reakcjach pupila po adopcji

Pies, który wydaje się bardzo posłuszny, może czy to rozerwać folię z karmą dla niego, kiedy tylko ją zobaczy, czy to dobrać się do pudełka z kurczakiem przeznaczonym do rodzinnego obiadu. Czy to znaczy, że nie da się go opanować albo że jest niegrzeczny? Nie musi, tym bardziej jeśli mowa o pupilu adoptowanym ze schroniska. Z dużą dozą prawdopodobieństwa świadczy to po prostu o tym, że nigdy nie miał do czynienia z tak wytwornym pożywieniem, a także, że jest na tyle przyzwyczajony do nieustającego lub wciąż powracającego głodu, że boi się, iż nigdy więcej nie przydarzy mu się okazja do takiej uczty.

Przygarnięty kot, kiedy miał – co często zdarza się kotom – ochotę zwymiotować, przeczołgał się po schodach do kuwety? Owszem, to może być między innymi oznaką wdzięczności. I oddania – pogląd, według którego koty są z natury nietowarzyskie i fałszywe, jest niesprawiedliwy. Najprawdopodobniej jednak dowodzi to strachu zwierzęcia, że znowu zostanie wyrzucone z domu albo pobite. Oznakę jego prawdziwego zaufania będzie można dostrzec raczej wtedy, gdy co prawda nadal będzie korzystał z odpowiednich miejsc do codziennego pozbywania się przerobionego pokarmu, ale kiedy będzie miał silną potrzebę, nie zawaha się zwymiotować na podłogę bądź nawet fotel.

Podsumowanie – 9 ważnych informacji nt. adopcji zwierzęcia

Przedstawione tutaj refleksje warto ująć w kilku zwięzłych punktach.

  1. Adopcja zwierzęcia wiąże się z większą odpowiedzialnością niż wychowywanie pupila od początku.
  2. Należy więc być do niej dobrze przygotowanym, zwłaszcza psychicznie. Nie każdy się do tego nadaje.
  3. Poza własnym przygotowaniem należy też poznać wcześniej konkretne zwierzę.
  4. Na początku to nowy właściciel powinien być sługą psa lub kota, a nie na odwrót.
  5. Niedozwolone zachowanie zwierzęcia wynika często z traumatycznej przeszłości.
  6. Stworzenie, które się nacierpiało, jest mniej ufne niż to chowane od zera.
  7. I – chociaż często tego nie widać – pod niektórymi względami wrażliwsze.
  8. Dlatego, nawet jeśli przykro o tym wspominać, jest też bardziej niebezpieczne.
  9. Nie jest ani zabawką, ani modelem: póki nie oswoi się ze swoim nowym światem, lepiej nie zapewniać mu zbyt dużo towarzystwa.

Warto pielęgnować swoją wrażliwość. Warto mieć wokół siebie zwierzęta, które uczą współczucia, wyrozumiałości i cierpliwości. Warto wreszcie przed kupnem rasowego pupila z bogatej rodziny zastanowić się, czy na pewno nie lepiej byłoby przyjąć z jednego ze schronisk półślepego mieszańca, który kilka lat temu stracił kończynę, ale wydaje się mieć piękny, bliski zainteresowanej osobie charakter.

Trzeba jednak pamiętać, że przygarnięte stworzenia potrzebują znacznie więcej uwagi. Zarówno ze względu na utrapienia fizyczne, jak i na psychiczną traumę, której w wielu przypadkach nigdy nie pokonają. Czy to argument przeciw adopcji? I tak, i nie. Nie należy zapominać, że to trudne zadanie, do którego nie każdy się nadaje, nawet jeśli ma w sobie dużo współczucia wobec zwierząt i doświadczenie w opiece nad nimi. Ktoś, kto decyduje się na adopcję ze schroniska, powinien mieć mocne przekonanie, że potrafi sprostać sporej części idących za tym kłopotów.

Jeżeli jednak zdobędzie się na taką odwagę, to nie tylko uszczęśliwi skrzywdzone przez życie stworzenie, ale też siebie – wzajemną miłością i zasłużoną satysfakcją.