Belgijscy biskupi katoliccy oficjalnie wyrazili zgodę na to, aby można było „błogosławić” związki homoseksualne w kościele. Co więcej, opublikowali także w tym celu odpowiednią „liturgię”.

Sprawcą całego zamieszania, jak podaje portal Nederlands Dagblad, są kardynał Josef De Kesel oraz biskupi Flandrii. Decyzja ta stoi w ewidentnej sprzeczności ze stanowiskiem watykańskiej Dykasterii Nauki Wiary, jednak pontyfikat obecnego papieża Franciszka już wszystkich przyzwyczaił do licznych nadużyć i absurdów. „Błogosławienie” par homoseksualnych ma się odbywać zgodnie ze stworzoną specjalnie w tym celu „liturgią błogosławieństwa”.

W tym kontekście należy przypomnieć Dykasterii watykańskiej wydany 22 lutego 2021 roku, w którym wyraźnie przypomina ona, że wspólnota chrześcijańska wraz z duszpasterzami wezwani są do tego, aby przyjmować z szacunkiem oraz delikatnością osoby o skłonnościach homoseksualnych. Ponadto wskazuje, że osoby te powinny przyjmować nauczanie Kościoła „ze szczerą otwartością”.

W dokumencie zaznacza się, że Kościół nie wyklucza udzielania błogosławieństwa pojedynczym osobom mającym skłonności homoseksualne, „które przejawiają pragnienie życia w wierności objawionym planom Bożym” w taki sposób jak naucza Kościół, jednakże niezmiennie niedozwolona pozostaje jakakolwiek forma błogosławieństwa zmierzająca do tego, aby uznać formalnie ich związki.

Jak napisano we wspomnianym dokumencie, Kościół przypomina wciąż o tym, że „sam Bóg nigdy nie przestaje błogosławić każdemu ze swoich dzieci”, które pielgrzymują po tym świecie ponieważ każdy z osobna jest dla Niego ważniejszy od wszystkich grzechów, jakie popełniamy i możemy popełnić. Dokument podkreśla jednak, że Bóg „nie błogosławi i nie może błogosławić grzechu” a jedynie grzesznika aby uznał on siebie za część boskiego planu miłości i tym samym „pozwolił się przemienić przez Niego”. Jak napisano, Stwórca bowiem przyjmuje każdego takim jaki on jest, ale „nigdy nas takimi nie zostawia”.

Belgijscy biskupi wydając zgodę na błogosławienie związków homoseksualnych najwyraźniej zapomnieli więc o istotnych elementach nauczania Kościoła.