Kryzys odbija się na finansach kościołów i związków wyznaniowych

Ostatnie lata nie należą (eufemistycznie rzecz ujmując) do najłatwiejszych – dla wielu osób i społeczności, w tym również kościołów i związków religijnych. Parafie i inne wspólnoty borykają się z odpływem wiernych, co ma m.in. związek z zamknięciem albo znacznym ograniczeniem działalności duszpasterskiej, w tym możliwości uczestniczenia wiernych w nabożeństwach, co miało miejsce w roku 2020 i 2021.

Wraz z nieobecnymi wiernymi (chodzenie do kościoła podczas pandemii było rzadkością) – zmniejszyła się również ilość środków finansowych, niezbędnych do prowadzenia bieżącej działalności, ale koniecznych również do utrzymania dobrego stanu technicznego i konserwatorskiego świątyń, które często są obiektami zabytkowymi o dużej wartości architektonicznej, historycznej i kulturowej.

Sytuacja po okresie pandemicznym jeszcze nie zdążyła się unormować, a pojawił się niemal od razu kolejny powszechny problem, czyli inflacja. Proces inflacyjny w dużym, o ile nie największym stopniu, dotyczy różnych nośników energii – ceny prądu i gazu rosną lawinowo.

We współczesnych parafiach, podobnie jak w innych obiektach publicznych i prywatnych, wiele urządzeń i systemów jest zasilanych prądem, nie wyłączając ogrzewania czy dzwonnic. Jak będzie wyglądało życie w parafiach w nadchodzących tygodniach i miesiącach? Ich sytuacja nie napawa optymizmem.

Bez dzwonów, bez ogrzewania, bez iluminacji?

W całej Europie, parafie i ośrodki innych religii, zmagają się z podobnymi problemami. Już teraz coraz większym wyzwaniem są płatności, przede wszystkim za prąd. Proboszczowie i inni duchowni decydują się w związku z tym na wprowadzanie mniej lub bardziej radykalnych kroków, które mają przeciwdziałać negatywnemu trendowi.

Jak poprawić sytuację finansową takich podmiotów, jak organizacje religijne? We Włoszech np. dochodzi już teraz do zapowiedzi redukowania albo całkowitego wyłączania ogrzewania.

W Polsce byłoby to trudniejsze do realizacji ze względu na o wiele gorszą aurę, jednak inne pomysły, takie jak niewłączanie dzwonów (zasilanych prądem) mogą być wprowadzone również u nas. Być może konieczne będzie także zmniejszenie liczby nabożeństw odprawianych zarówno w tygodniu, jak i w niedziele.

Oszczędności są sukcesywnie wdrażane w kolejnych diecezjach w całej Europie. Jedną z pierwszych decyzji mających na celu zmniejszenie kosztów użytkowania energii elektrycznej było wyłączenie iluminacji jednej z najbardziej majestatycznych budowli sakralnych w Europie – katedry w Kolonii.

Czy niedługo nie będziemy mogli cieszyć oczu spektakularnym oświetleniem innych zabytków w całej Europie? Wiele na to wskazuje…

Wraca dziesięcina…

Przeciętnemu obserwatorowi życia religijnego, np. w Polsce, mogłoby się wydawać, że taki podatek istnieje już tylko na kartach historii. A jednak…

Dość radykalną i przez część środowiska kościelnego krytykowaną decyzję, podjął niedawno metropolita krakowski, arcybiskup Marek Jędraszewski, który zadekretował nie co innego, tylko wprowadzenie dziesięciny. Będzie ona obowiązywała już od 1 października 2022 r.

Warto jednak zauważyć, że o dziesięcinie

mowa była już w Biblii. Powołując się na ten wyjątkowo czytelny argument, Metropolia Krakowska będzie pobierać stosowny procent od zysków tych parafii, które takowe osiągają, prowadząc działalność przynoszącą im dochód.

Co to jest dziesięcina?

To rodzaj daniny, czy też podatku obejmującego dziesiątą część dochodów, które wierni w religii judaistycznej zobligowani byli oddawać na rzecz świątyni, a chrześcijanie, w późniejszych wiekach – na rzecz Kościoła.

Na co dziesięcina może być przeznaczona dziś?

Nowa dziesięcina to właściwie danina solidarnościowa i jako taka, zostanie przeznaczona na wsparcie biedniejszych parafii, które nie są w stanie dać sobie rady z rosnącymi kosztami funkcjonowania.

Stosowane przez wspólnoty religijne środki „zaradcze” są konieczne, jednak nie da się nie zauważyć, że są wdrażane dość chaotycznie. Dyktowane to jest jednak przez dynamicznie postępującą inflację i brak rozwiązań systemowych, które dawałyby (nie tylko kościołom i związkom wyznaniowym) jakąkolwiek szansę na racjonalniejsze i bardziej perspektywiczne działania.

Nie da się ukryć, że lata 20. XXI w. nie należą do spokojnych, ani przewidywalnych, w różnych wymiarach – i materialnym, i duchowym, co w przypadku organizacji funkcjonujących na granicy sfery sacrum i profanum ma swoje szczególne znaczenie…