Donald Tusk, będący znanym politykiem polskim, ogłosił, że na dzień 29 lutego zaplanował spotkanie o charakterze „szczytu rolniczego”. Na to zgromadzenie zaprosił liderów wszystkich frakcji rolniczych, które obecnie znajdują się w stanie protestu. Wśród zaproszonych są również ci, którzy swoje niezadowolenie wyrażają poprzez demonstracje na granicy polsko-ukraińskiej.

Podczas ogłoszenia planu zorganizowania „szczytu rolniczego”, Donald Tusk podkreślił, że problem nadmiaru zboża nie jest zjawiskiem lokalnym, lecz dotyka całej Europy. Obecnie magazyny w całym kontynencie przechowują około 20 milionów ton nadwyżki zboża, z czego aż 9 milionów ton znajduje się w Polsce.

Zwracając uwagę na propozycje Unii Europejskiej i Ukrainy dotyczące limitów importu produktów rolnych, Donald Tusk stwierdził, że są one dla Polski nie do przyjęcia. Jak dodał, Polska zamierza lobbować w Brukseli za ustanowieniem limitów opartych na danych sprzed wojny, a nie na prognozach na lata 2022-2023. Wzywał również protestujących rolników do konstrukcyjnej dyskusji na temat realnych rozwiązań, zamiast domagać się radykalnych kroków takich jak zamknięcie granicy z Ukrainą czy opuszczenie Unii Europejskiej.

Przyznał, że trwają obecnie rozmowy na temat możliwości czasowego zamknięcia granicy z Ukrainą. Wskazał jednak, że taki krok miałby negatywne konsekwencje nie tylko dla Ukrainy, ale i dla Polski, która aktualnie cieszy się dużą nadwyżką handlową w relacjach z tym krajem.

Jako potencjalne środki pomocowe dla polskich rolników, Donald Tusk wymienił dopłaty do zboża i wsparcie dla skupu produktów rolnych. Zaznaczył jednak, że realizacja drugiego z tych pomysłów wymagałaby rozwoju infrastruktury logistycznej.