Facet który chce tylko zaliczyć – co ludzie ignorują na starcie

Na początku znajomości większość osób patrzy na chemię, wygląd, podobne poczucie humoru. Ignorowane są za to konkretne zachowania, które pokazują intencje. To błąd, bo właśnie te „nudne” sygnały – częstotliwość kontaktu, sposób umawiania spotkań, reakcja na odmowę – najczęściej bezbłędnie pokazują, czy to kandydat na partnera, czy tylko na „zaliczenie”.
Zamiast analizować każde słowo w wiadomościach, lepiej prześledzić spójność między słowami a działaniem. Facet, który chce tylko seksu, zwykle nie udaje związku perfekcyjnie – wygląda wiarygodnie tylko wtedy, gdy nie patrzy się na szczegóły.

Najprościej: patrzeć nie na to, co obiecuje, tylko co realnie robi przez pierwsze 4–6 tygodni znajomości. W tym czasie schematy zachowań wychodzą na wierzch.

Jak wygląda facet, który chce tylko zaliczyć – poziom intencji

„Facet który chce tylko zaliczyć” nie musi być chamem ani stereotypowym podrywaczem. Często jest miły, wciągający w rozmowie, sprawia wrażenie zaangażowanego. Różnica leży gdzie indziej: jego intencje są krótkoterminowe.
Nie interesuje go, jak ta relacja będzie wyglądała za pół roku. Interesuje go, jak najszybciej doprowadzić do seksu przy jak najmniejszym wysiłku emocjonalnym.

Kilka cech, które często się powtarzają:

  • skupienie na „tu i teraz”, zero rozmów o przyszłości (nawet bardzo luźnej)
  • dużo komplementów dotyczących wyglądu, mało zainteresowania życiem i wartościami
  • niechęć do regularnego planowania spotkań – woli „spontanicznie”, „zobaczymy”
  • brak realnej ciekawości: ważne jest wrażenie, a nie poznanie osoby

Nie musi paść żadne wulgarne zdanie, żeby było jasne, że chodzi o szybki seks. Wystarczy, że przez dłuższy czas powtarza się jeden motyw: kontakt głównie wieczorami, propozycje spotkań głównie w cztery ściany, zero wysiłku, by poznać drugą osobę w realnym życiu.

Komunikacja: co mówi, a czego konsekwentnie nie mówi

Słowa, które mają „kupić” zaufanie

Nie ma co się oszukiwać – wielu facetów dobrze wie, jakie frazy działają na zaufanie. Dlatego same słowa typu „nie szukam przygód”, „nie jestem jak inni”, „liczy się dla mnie coś więcej” nie znaczą nic, dopóki nie stoją za nimi działania.
Typowe zagranie: dużo poważnie brzmiących deklaracji na początku, żeby szybciej rozbroić czujność. Potem, gdy temat relacji wraca, nagle słychać: „na spokojnie, nie naciskajmy”, „zobaczymy, co z tego wyjdzie” – i tak przez kolejne tygodnie.

Dobrym testem jest zadanie prostego pytania:
„Czego ty w ogóle szukasz? Jak to widzisz za kilka miesięcy?”
Facet nastawiony tylko na zaliczenie:

  • odpowiada ogólnikami („wyjdzie w praniu”, „nie lubię planować”)
  • zaznacza, że „nie chce się określać”, nawet bardzo szeroko
  • przerzuca odpowiedzialność („po co to nazywać, ważne, że jest dobrze”)

Tematy, których konsekwentnie unika

Równie ważne jak to, co mówi, jest to, o czym nie chce rozmawiać. Jeśli przez kilka tygodni:

  • unika rozmów o poprzednich relacjach (nie chodzi o szczegóły, tylko o wnioski)
  • nie interesuje się rodziną, znajomymi, stylem życia drugiej strony
  • ucina temat wartości (dzieci, wierność, związek w ogóle)

– to raczej nie planuje poważnej historii. Po prostu nie potrzebuje tych informacji, skoro nie widzi nikogo w swoim życiu długoterminowo.

Charakterystyczny jest też sposób flirtu: dużo dwuznacznych tekstów, szybko schodzących na temat seksu, wyglądu, „jakby to było, gdyby…”. Taki facet sprawdza, jak daleko może się posunąć w aluzjach, zanim spotka się z oporem.

Jeśli 80% rozmów to flirt, aluzje i komplementy wyglądu, a 20% to cokolwiek głębszego – to nie przypadek, tylko strategia.

Zachowanie na początku znajomości: tempo, miejsce, inicjatywa

Tempo, które bardziej przypomina sprint niż normalne poznawanie

Facet, który chce tylko zaliczyć, z reguły przyspiesza wszystko, co da się przyspieszyć:

  • bardzo szybko intensywny kontakt (mnóstwo wiadomości, pochlebstw, „brakuje cię” po kilku dniach)
  • szybka próba zejścia na tematy seksualne
  • propozycje spotkania w „bezpiecznych” warunkach dla niego – u niego, u ciebie, w hotelu, „obejrzeć film”

Na poziomie emocji to może być przyjemne i wciągające, ale warto spojrzeć chłodno: co on faktycznie robi, żeby poznać drugą osobę poza seksem? Czy proponuje wyjście w miejsca publiczne? Czy próbuje wpleść tę relację w swoje życie (np. spotkania o różnych porach dnia, nie tylko późnym wieczorem)?

Inicjatywa: kiedy dzwoni, kiedy znika

Kolejny klasyk: bardzo aktywny przed seksem, pasywny po. Ale już przed pierwszym zbliżeniem można zauważyć schematy:

  • pisze, kiedy ma ochotę i czas – zwykle wieczorami, rzadko rano czy w ciągu dnia
  • unika rozmów telefonicznych, bo trudniej na nich „grać” kilka historii naraz
  • nie proponuje spotkań z wyprzedzeniem, tylko na ostatnią chwilę

Jeśli kilka razy pod rząd kontakt odżywa wtedy, gdy:

– jest weekend,
– jest późno,
– i od razu pojawia się sugestia spotkania,

to nie chodzi o budowanie relacji, tylko o logistykę szybkiego seksu.

Social media i kontekst życiowy – co zdradza, że nie ma miejsca na związek

Nie każdy musi wrzucać wszystko do internetu, ale styl używania social mediów też sporo mówi. Facet skupiony tylko na zaliczaniu:

  • z reguły nie pokazuje realnego życia – zero rodziny, zero przyjaciół, za to imprezy, siłownia, alkohol
  • często obserwuje dużo kont typowo „sexy”, jest aktywny w komentarzach pod zdjęciami kobiet
  • unika jakiejkolwiek wzmianki, że z kimś się spotyka – nawet neutralnej

Druga sprawa to jego tryb życia. Jeśli sam mówi:

  • „jestem teraz skupiony tylko na sobie, karierze, zabawie”
  • „nie wierzę w związki, ale ludzie są spoko do spędzania czasu”
  • „nie nadaję się do relacji, jestem za bardzo wolny duch”

– to lepiej brać to dosłownie. Wiele osób liczy, że „z czasem zmieni zdanie”. Z reguły nie zmienia. Może chcieć towarzystwa, czułości, seksu, ale nie odpowiedzialności.

Jeśli ktoś wprost mówi, że nie chce związku, a jednocześnie intensywnie flirtuje – to nie jest „wyjątek od reguły”, tylko jasny komunikat: liczy na seks bez zobowiązań.

Granice, konsekwencja i „testy” z jego strony

Najbardziej odsłania intencje to, jak reaguje na granice. Kiedy padnie: „nie chcę jeszcze do ciebie iść”, „nie czuję się gotowa na nocowanie”, „chcę wolniej” – tu wychodzi cała prawda.

Facet, któremu chodzi tylko o zaliczenie, zwykle:

  • minimalizuje: „ale przecież nic się nie stanie”, „nie przesadzaj”
  • robi z granic „problem”: „czyli nic nie mogę?”, „nie ma chemii, skoro tak”
  • obraża się, wycofuje kontakt lub próbuje wzbudzić poczucie winy

Może też pojawić się tzw. test:
– po odmowie nagle się oddala, przestaje pisać,
– potem wraca, jak gdyby nigdy nic,
– sprawdza, czy będzie można przesunąć granice przy kolejnym spotkaniu.

Konsekwencja po stronie drugiej osoby jest tutaj kluczowa. Jeśli raz, drugi, trzeci ulega się po naciskach, wysyła się jasny sygnał: granice są ruchome, wystarczy trochę docisnąć. Taki facet szybko się uczy, że wystarczy chwilę „poudawać” cierpliwego, żeby dostać to, czego chce.

Różnica między kimś, kto chce seksu, a kimś, kto chce też relacji

Warto odróżnić mężczyznę, który ma silny pociąg i nie ukrywa, że seks jest dla niego ważny, od kogoś, kto chce tylko zaliczyć. Pierwszy:

  • może chcieć seksu szybko, ale nie znika po usłyszeniu „wolniej”
  • jest w stanie zaplanować normalne spotkania: spacer, kino, wyjście na miasto
  • pyta, słucha, pamięta detale z rozmów, nie kręci się wyłącznie wokół wyglądu
  • potrafi określić choćby ogólnie, jakiej relacji szuka („chcę kogoś na stałe”, „nie interesują mnie przelotne znajomości”)

Facet, który chce tylko zaliczyć, „gaśnie”, kiedy trzeba dać coś więcej niż minimum: czas, zaangażowanie, zainteresowanie życiem drugiej osoby. Może się dostosować na chwilę, ale po 2–3 tygodniach wraca do swojego schematu: mało inicjatywy, nacisk na seks, unikanie tematów o przyszłości.

Co zrobić, gdy widać, że chodzi mu tylko o seks

Najgorszym scenariuszem jest udawanie, że „może coś z tego będzie”, kiedy wszystkie sygnały mówią co innego. Lepsze są trzy proste kroki:

  1. Nazwać rzeczy po imieniu – przynajmniej w głowie.
    Jeśli zachowania pasują do opisu: kontakt głównie na noc, zero zainteresowania życiem, nacisk na seks – warto przestać racjonalizować. Nie chodzi o „trudne dzieciństwo” ani „on się boi zaangażowania”. Chodzi o to, że teraz chce wygodnego układu bez zobowiązań.
  2. Powiedzieć wprost, czego się szuka.
    Bez dramatów, spokojnie: „Ja szukam relacji, nie samego seksu. Jeśli to się nie klei z tym, czego ty chcesz – lepiej nie ciągnąć tego w takim układzie”. To niewygodne, ale oszczędza miesiące marnowania energii. Facet nastawiony na zaliczenie albo się wycofa, albo będzie próbował kręcić – w obu przypadkach jest to odpowiedź.
  3. Działać konsekwentnie.
    Jeśli po takiej rozmowie dalej lecą same nocne wiadomości typu „wpadasz?”, to znak, że nic się nie zmieniło. Wtedy najlepszym rozwiązaniem jest odcięcie lub ograniczenie kontaktu, zamiast wchodzenia w kolejne dyskusje. Dyskutowanie z czyimiś intencjami rzadko je zmienia.

Na koniec jedna ważna rzecz: facet, który chce tylko zaliczyć, z reguły nie szuka „złej kobiety”. Szuka kogoś, kto:
– ma emocjonalny głód bliskości,
– boi się wyjść z relacji, bo „co jeśli już nikogo nie będzie?”,
– i łatwo ustępuje z własnych granic.

Świadome czytanie zachowań na starcie działa jak filtr. Pozwala odsiać te znajomości, w których druga strona od początku gra w zupełnie inną grę, niż się deklaruje. Dzięki temu jest mniej rozczarowań, a więcej miejsca na relacje z ludźmi, którzy faktycznie chcą czegoś więcej niż jednorazowe zaliczenie.

Pozostałe teksty w tej kategorii

Warto przeczytać