Przed szefową Komisji Europejskiej nawarstwiają się kolejne problemy. Europejska Prokuratura chce zbadać jej kontrakt z koncernem Pfizer.

Śledztwo Prokuratury Europejskiej

Unijna Prokuratura uznała, że będzie chciała w ramach wszczętego śledztwa zbadać wiadomości tekstowe, jakie Ursula von der Leyen wymieniała z Pfizerem. Nieoficjalnie media podają, że w związku z tą korespondencją szefowa KE może znaleźć się w dużych kłopotach, bowiem ma być jedną z oskarżonych w śledztwie w sprawie zakupu przez Unię Europejska „szczepionek” przeciw covid ponieważ dotąd nie ujawniła organom ścigania zapisów swoich rozmów z kierownictwem firmy Pfizer.

Komunikat Prokuratury Europejskiej EPPO pojawił się w miniony piątek w serwisie Twitter i stanowi potwierdzenie, że trwa już dochodzenie odnośnie nabycia przez UE ogromnych ilości tych eksperymentalnych preparatów. Prokuratura zakomunikowała jednak, że na obecnym etapie nie będzie ujawniać bliższych szczegółów do publicznej wiadomości.

Z podawanych przez Europejską Prokuraturę informacji nie wynika na chwilę obecną wobec kogo toczy się dochodzenie ani które kraje UE były poddane kontroli. Jak jednak donosi „Policico” także dwie inne unijne agencje odpowiedzialne za nadzór zwróciły uwagę na częste kontakty między von der Leyen a kierownictwem farmaceutycznego giganta – Pfizera.

Medialne doniesienia

O podejrzanej korespondencji szefowej KE z Pfizerem informowały już media w kwietniu 2021 roku. Dziennikarze „New York Times” donosili o wiadomościach jakie Ursula von der Leyen miała wymieniać z szefostwem koncernu, głównie z dyrektorem generalnym Pfizera, Albertem Bourlą. Wiadomości te miały pochodzić jeszcze z okresu zanim podpisano ogromny kontrakt, w ramach którego finalnie UE zakupiła za kwotę 35 mld euro 1,8 mld dawek tzw.”szczepionki”. Kontrakt ten do tej pory nie został jednak do końca zrealizowany.

Specjalna komisja europarlamentu śledzi sprawę

W sprawie zabrała głos też Kathleen van Brempt, przewodnicząca specjalnej komisji Parlamentu Europejskiego ds koronawirusa podkreślając, że będzie z wielką uwagą śledzić wątki związane z całą aferą. Wskazała, że w pierwszej kolejności należało by zbadać wiadomości tekstowe przewodniczącej KE a także fakt braku papierowej dokumentacji z etapu wstępnych negocjacji.

Zarzuty wobec KE

Zarzuty i oskarżenia wobec KE dotyczące niewłaściwego sposobu administrowania pojawiły się początkiem bieżącego roku, kiedy to wysunął je rzecznik praw obywatelskich Unii Europejskiej. Zauważył, że Komisja Europejska odmawia udostępnienia treści wiadomości wymienianych między szefową Ursulą von der Leyen a dyrektorem giganta farmaceutycznego. Bruksela miała to argumentować tym, że nie prowadzi ewidencji „krótkotrwałych, efemerycznych dokumentów”.

Ponadto, jak wynika z opublikowanego we wrześniu raportu Europejskiego Trybunału Obrachunkowego, KE w ogóle odmówiła ujawniania jakichkolwiek szczegółów na temat roli jej szefowej z całym procesie negocjacyjnym. Trybunał Obrachunkowy oskarżył w związku z tym von der Leyen o odejście od wcześniejszych ustaleń z poprzednich tur negocjacji. Padły mocne zarzuty, że szefowa na własną rękę wypracowała umowę wstępną wbrew posiadanym upoważnieniom.