Belgrad, stolica Serbii, w sobotę stała się areną masowych protestów. Tysiące ludzi wyraziły swoje oburzenie planem uruchomienia na terenie kraju kopalni litu. Jak podkreślił jeden z demonstrantów, w rozmowie z PAP, protest miał charakter zarówno ekologiczny, jak i polityczny, wynikając z totalnego braku zaufania do rządzących.
Ivica Daczić, minister spraw wewnętrznych Serbii, podał informacje oparte na danych policyjnych, mówiące o udziale od 24 do 27 tysięcy osób w tych sobotnich manifestacjach przeciwnych eksploatacji litu. Niektórzy z protestujących postanowili zablokować tory na dwóch głównych dworcach kolejowych w Belgradzie.
Demonstracja została zaplanowana na dzień końca 40-dniowego okresu, który rząd miał na wprowadzenie ustawy zakazującej prowadzenia badań geologicznych oraz wydobycia litu i boru w Serbii.
Uczestnicy zgromadzenia spotkali się o godzinie 19 na centralnym placu Belgradu, skąd ruszyli w marszu w stronę najbardziej uczęszczanego mostu na rzece Sawie. Organizatorzy protestu wezwali zgromadzonych do jego zablokowania.