Po tym jak na lotnisku w Amsterdamie zapanował duży chaos z powodu braków kadrowych, jego kierownictwo poprosiło o pomoc wojsko. Odpowiedź rządu na ta prośbę była jednak odmowna.
Lotnisko Schiphol w Amsterdamie boryka się z dużymi brakami kadrowymi po tym jak zniesiono ograniczenia pandemiczne. Gdy z czasem zwiększył się ruch i przybyło pasażerów okazało się, że redukcja zatrudnienia w okresie pandemii przyniosła opłakane skutki. Ten stołeczny holenderski port lotniczy boryka się bowiem ze znaczącymi niedoborami kadry, co skutkuje wydłużeniem czasu oczekiwania na obsługę pasażerów oraz pracą w nadgodzinach dla tej części personelu jaki pozostał.
Problemy amsterdamskiego portu lotniczego
Materiały fotograficzne oraz wideo pokazujące problemy amsterdamskiego lotniska rozchodzą się po holenderskim internecie w szybkim tempie. Widać na nich ciągnące się nawet na kilkaset metrów kolejki oczekujących przed budynkami portu lotniczego ludzi, stosy walizek oraz nerwowe reakcje zniecierpliwionych pasażerów.
Problemy lotniska zaczęły się na wiosnę po odwołaniu większości ograniczeń pandemicznych i przywróceniu normalnych zasad funkcjonowania. Niemal od razu ujawniły się braki kadrowe wśród obsługi naziemnej. W pierwszej kolejności zabrakło osób do zajmowania się bagażami, później wyszły na jaw niedobory wśród ochroniarzy obsługujących bramki bezpieczeństwa.
Prośba o pomoc wojska
Kierownictwo portu nie poradziło sobie z kolejnymi wyzwaniami, co poskutkowało we wrześniu dymisją krytykowanego za nieudolność dyrektora generalnego lotniska.
W sobotę 8 października dziennik „De Telegraaf” podał informację, że kierownictwo lotniska wystąpiło do wojska z prośbą o pomoc w opanowaniu chaosu spowodowanego brakami kadrowymi. Gazeta podała, że już w czerwcu i drugi raz we wrześniu kierownictwo zwróciło się do rządu o pomoc wojska w celu opanowania zaistniałego chaosu wywołanego gigantycznymi kolejkami, jednak rząd, dwukrotnie odmówił nie wyrażając zgody na udział holenderskich żołnierzy w takich działaniach.
Gazeta pisze, że choć pomysł spodobał się w resorcie infrastruktury, to jednak pozytywne rozpatrzenie tej prośby zablokowało ministerstwo sprawiedliwości i bezpieczeństwa, które, według informacji dziennika, miało odpowiedzieć szefostwu stołecznego portu lotniczego, że „armia nie jest przeznaczona do tego typu działań”.