Zwolniony w związku z zatruciem rzeki Odry były prezes spółki Wody Polskie, Przemysław Daca, nadal pobiera wynagrodzenie. Mowa o niebagatelnej kwocie 40 tysięcy złotych miesięcznie.

Oficjalnie były prezes od początku sierpnia nie piastuje już stanowiska w państwowej spółce po tym jak premier Mateusz Morawiecki odwołał go w trybie natychmiastowym w związku z zatruciem Odry. W praktyce wszystko wygląda tak, że dymisja prezesa ma charakter medialny, a faktycznie pobiera on wynagrodzenie w niezmienionej wysokości, czyli kwoty sięgające kilkudziesięciu tysięcy złotych miesięcznie.E

fektem zatrucia rzeki Odry było zwolnienie ze stanowiska dotychczasowego prezesa Wód Polskich przez premiera a zaraz potem decyzja ministra infrastruktury Andrzeja Adamczyka o wydaleniu Przemysława Dacy ze spółki, której był jednocześnie pracownikiem. Oficjalnie więc zwolniony były prezes nie ma już żadnych związków z Wodami Polskimi.

Zauważono jednak, że Daca nadal pobiera wypłaty w niemałej wysokości 40 tysięcy złotych za miesiąc. Wielu zastanawia się, jak to jest możliwe skoro były prezes został zdymisjonowany.

Chociaż skala problemu wskazywałaby na to, że prezes Wód Polskich powinien być zwolniony dyscyplinarnie bez prawa do okresu wypowiedzenia, to jednak okazuje się, że ze stanowiska kierowniczego i pracownika spółki Daca został usunięty w standardowym trybie zachowując trzymiesięczny okres wypowiedzenia z prawem do wypłaty wynagrodzenia. W efekcie tego zanim definitywnie zakończa się jego związki ze spółką, były prezes wzbogaci się jeszcze o 120 tysięcy złotych.