Bogdan Skwarka, pełniący funkcję dyrektora departamentu administracji publicznej w Najwyższej Izbie Kontroli, podczas swojego zeznania zaznaczył, że po przeprowadzonym audycie odnośnie przygotowywania wyborów korespondencyjnych, NIK wystosowała pięć zawiadomień do prokuratury. Mimo to jednak nie wszczęto postępowań w żadnym z tych przypadków.
W maju 2021 roku, Najwyższa Izba Kontroli skierowała zawiadomienie do prokuratury sugerujące możliwe popełnienie przestępstwa przez premiera Mateusza Morawieckiego i trzech ministrów. Ta sytuacja ma swoje źródło w próbach zorganizowania wyborów korespondencyjnych, które miały miejsce w maju 2020 roku.
Według raportu NIK, nie istniały żadne prawne podstawy do tego, aby premier mógł wydawać jakiekolwiek dyrektywy dotyczące przeprowadzania wyborów poprzez Pocztę Polską i PWPW.
Podczas środowej rozmowy, Bogdan Skwarka został zapytany o powody decyzji o przeprowadzeniu takiej kontroli. Wyjaśnił, że do NIK zwrócili się z tego powodu zarówno zwykli obywatele, jak i grupa parlamentarzystów.
– Każde z zapotrzebowania na przeprowadzenie kontroli, wszystkie skargi, które do nas docierają, traktujemy z najwyższą powagą. Doszliśmy do wniosku, że ze względu na doniesienia medialne oraz różnorodność i ciężar argumentów podniesionych zarówno przez parlamentarzystów, jak i inne osoby piszące do nas, jest konieczność przeprowadzenia takiej kontroli – komentował Skwarka.