To nie pierwszy raz, kiedy jest głośno o prywatnym schronisku w Wojtyszkach. Niestety po raz kolejny odbyła się tam interwencja pokazująca w jak fatalnych warunkach są przetrzymywane tam zwierzęta. Dokładnie 10 miesięcy temu, poprzednia właścicielka schroniska, Anna S. usłyszała prokuratorskie zarzuty znęcania się nad zwierzętami. To niestety nie zakończyło horroru przeżywanego przez zwierzęta. Schronisko przejęła kolejna osoba, a sytuacja w nim w ogóle się nie poprawiła. Co wiemy na temat interwencji w Wojtyszkach? Wszelkie informacje znajdziecie poniżej.

Interwencja w prywatnym schronisku

Brudne, wygłodzone, chore i bez sił. Śpiące często na gołym betonie. Jedzące resztki słomy i własne odchody. Patrzące wzrokiem błagającym o ratunek. Taki widok zastali wolontariusze dwóch fundacji, którzy wraz z policją i prokuraturą weszli na teren prywatnego schroniska w Wojtyszkach. Ta interwencja miała miejsce 23 lutego. Prokuratura Okręgowa w Ostrowie Wielkopolskim wydała fundacjom zgodę na zabranie ze schroniska około 100 psów. Jednak na tym skończyła się pomoc. Fundacje zostały same z organizowaniem transportów dla zwierząt, miejsc w lecznicach oraz domów tymczasowych. Co więcej, w schronisku zostało jeszcze ponad 300 psów. Na szczęście wolontariusze nie poddali się i dzielnie walczyli o zwierzaki. 23 lutego zabrano ze schroniska część zwierząt. Następnie rozpoczęła się walka z czasem i brakiem pieniędzy. Ruszyły zbiórki charytatywne i poszukiwanie opiekunów dla uratowanych zwierząt. 2 marca przedstawiciele fundacji wrócili do Wojtyszek po resztę zwierząt. Mimo asysty policji i zgody prokuratorskiej nie zostali wpuszczeni na teren schroniska. Spędzili pod bramą ponad 8 godzin. Nie otrzymali również żadnej pomocy ze strony prokuratury.

Przełom w sprawie i nowa nadzieja

Do całej akcji postanowiła włączyć się posłanka Katarzyna Piekarska. Osobiście pojawiła się w Wojtyszkach, jednak również nie wpuszczono jej na teren schroniska. Obiecała jednak, że zwróci się o pomoc do Prokuratury Krajowej. Być może, to właśnie jej interwencja przyniosła przełom w sprawie. W nocy z 2 na 3 marca do akcji wkroczył także Dolnośląski Inspektorat Ochrony Zwierząt. Organizacji udało się zawrzeć ugodę, a także wynegocjować dzierżawę terenu, na którym znajduje się schronisko. Dzięki temu teraz DIOZ zarządza całą posesją. Zgodnie z podawanymi przez członków organizacji informacjami, na tych terenach ma powstać azyl dla zwierząt. Dziś rano, fundacjom ratującym zwierzęta, udało się wejść na teren schroniska. Obecnie organizują transporty dla wszystkich zwierząt, które przebywają w schronisku. Co więcej, po nocnych interwencjach doszło do aresztowania pierwszej właścicielki Wojtyszek, a także jej znajomej, która przejęła po niej schronisko. W ten sposób zakończyło się piekło zwierząt, które były w tym miejscu. Mamy nadzieję, że na zawsze!