W rozegranym dzisiaj meczu półfinałowym w ramach Pucharu Hiszpanii Barcelona zmierzyła się z drużyną Realu Betis. Dość oczywistym było, że to Katalończycy są faworytami spotkania. Jednakże wybrana wcale nie przyszła im tak łatwo jak można by się spodziewać. Do rozstrzygnięcia spotkania potrzebna była dogrywka oraz konkurs rzutów karnych. Ostatecznie Barca pokonała swojego rywala, ale kibice z Katalonii zapewne najedli się trochę strachu. W dzisiejszym spotkaniu zagrał Robert Lewandowski. Polski napastnik w ostatnim spotkaniu ligowym musiał pauzować z powodu kary za czerwoną kartkę. Jednakże dzisiaj mógł pomóc kolegom z zespołu i przyczynić się do awansu Barcelony do finału Superpucharu Hiszpanii.

Męki Barcelony

Początek spotkania nie był szczególnie udany w wykonaniu Barcelony. Ani Robert Lewandowski, ani jego koledzy nie mogli wejść dobrze w mecz. Najlepiej sytuację taką podkreśla fakt, że to Barcelona jako pierwsza mogła stracić bramkę. Przed utratą gola uchronił Katalończyków Ronaldo Araujo, który na czas wrócił do obrony. Rywal Barcelony prezentował się w tym spotkaniu nadspodziewanie dobrze. W kolejnej groźnej sytuacji na wysokości zadania stanął Ter Stegen. W końcu w 40. minucie spotkania Barcelonie udało się odgryźć rywalowi. Piłkę do siatki skierował Lewandowski. W drugiej połowie Barca grała znacznie lepiej i wydawała się kontrolować sytuację na boisku. Nie ustrzegła się jednak błędów i w 77. minucie wyrównał Nabil Fekir.

Dogrywka i karne

Spotkanie w regulaminowym czasie zakończyło się remisem. Sędzia zarządził zatem dogrywkę. Barcelona już na samym jej początku wyszła na prowadzeni. Piękne gola strzelił Ansu Fati. To jednak nie był koniec emocji w tym spotkaniu. Real Betis nie zamierzał się poddawać i dążył do wyrównania wyniku spotkania. W końcu w 101. minucie dopięli swego. Dogrywka zakończyła się remisem i potrzebne były rzuty karne. W tych znacznie skuteczniejsza była Barcelona, która wygrała konkurs 4-2. Ostatecznie faworyt wygrał to spotkanie, jednakże było niezwykle nerwowo.