Placówki pocztowe były dzisiaj rano sceną strajku ostrzegawczego przeprowadzonego przez kilka związków zawodowych. Niemniej, grozi nam najbardziej intensywny protest, który ma być zapoczątkowany przez największy związek zawodowy reprezentujący pracowników państwowej spółki. A wszystko to może zdarzyć się jeszcze przed nadchodzącymi wyborami.
Z informacji uzyskanych od „Rzeczpospolitej”, wynika, że rozmowy między „Solidarnością” a zarządem Poczty Polskiej (PP) dotyczące wzrostu płac nie przyniosły oczekiwanych rezultatów. Władze tej państwowej firmy miały zamiar przesunąć te dyskusje na czas po wyborach i dodatkowo powiązać kwestię podwyżek z otrzymaniem wsparcia finansowego z budżetu państwa. Prezydium Komisji Międzyzakładowej NSZZ „Solidarność” Pracowników PP nie mogło jednak zaakceptować takiego postępowania, twierdząc, że działania zarządu są jedynie pozorne i proces negocjacji jest prowadzony w sposób niewłaściwie wolny.
W liście skierowanym do Jacka Sasina, ministra aktywów państwowych, związkowcy wyrazili swoje stanowcze przeciwieństwo wobec takiego podejścia do rozmów. W przekazanym piśmie czytamy: „Zdecydowanie odrzucamy uzależnienie wzrostu wynagrodzeń pracowników PP od zgody Komisji Europejskiej na wypłatę przez państwo rekompensaty za świadczenie nierentownych usług powszechnych”. Zarząd PP zwrócił się do pracowników domagających się podwyżek z prośbą o zawieszenie sporu do połowy grudnia 2021 roku. Nie jest to jednak możliwe bez zgody Komisji Europejskiej na wypłatę rekompensaty z budżetu państwa w wysokości 191 mln zł za rok 2021 oraz 593 mln zł za rok 2022.
W wyniku braku postępów, przeprowadzono dzisiaj dwugodzinny strajk ostrzegawczy. Siedem organizacji związkowych, które go poparły, żąda pilnych podwyżek wynoszących 800 zł miesięcznie („Solidarność” żąda wzrostu wynagrodzenia zasadniczego o 1000 zł). Poczta Polska nie jest jednak w stanie pokryć tych kosztów, zwłaszcza że od nowego roku wzrośnie pensja minimalna, co uderzy w jej budżet. „Solidarność” postawiła ultimatum – jeżeli do czwartku nie zostaną spełnione ich postulaty, rozpocznie etap otwartego protestu.
Poczta Polska twierdzi, że ze względu na swoją sytuację finansową, nie jest w stanie sprostać żądaniom związków zawodowych dotyczącym podwyżek. Leszek Michoński, przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników PP „Wschód”, uważa jednak, że odmowa firmy dostarczenia informacji na temat jej wyników operacyjnych za ostatnie osiem miesięcy to działanie w złej wierze i zapowiada podjęcie dalszych działań prawnych.