W piątek, przed południem we Wrocławiu miało miejsce dramatyczne zdarzenie. Na jedną z placówek bankowych napadł nieznany sprawca. Obecnie trwa intensywne śledztwo w tej sprawie, a detale wydarzenia są na razie tajemnicą. Jak informuje „Gazeta Wrocławska”, policja prowadzi obecnie gorączkowe poszukiwania napastnika.

Sprawa dotyczy ataku na Bank Spółdzielczy, do którego doszło tuż przed godziną 10 przy ulicy Kamiennej. Młodszy asystent Rafał Jarząb z Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu potwierdził informację o incydencie o charakterze przestępczym.

Na miejscu interweniowały różne jednostki policji, w tym pion kryminalny i ekipa dochodzeniowo-śledcza, a także przewodnicy psów służbowych. Działania te mają charakter operacyjny i są obecnie w toku – poinformował funkcjonariusz. Policja jednak nie udziela więcej szczegółów na temat postępu śledztwa i nie potwierdza, czy doszło do jakichkolwiek zatrzymań. Nie są też znane informacje na temat ewentualnej kradzieży pieniędzy.

Według nieoficjalnych informacji „Gazety Wrocławskiej”, napad mógł odbyć się z użyciem przedmiotu, który mógł przypominać broń. Jednakże, młodszy asystent Rafał Jarząb zdementował te doniesienia, zapewniając, że napastnik nie użył prawdziwej broni ani niczego, co mogłoby wyglądać jak broń podczas ataku.