Po kilku latach nieprzerwanych wzrostów cen na rynku nieruchomości powoli widać zmianę tego trendu. Rok 2022 przyniósł wprawdzie nieznaczne ale jednak spadki nominalnych cen mieszkań. Bardzo jest możliwe, że w najbliższym czasie tendencja taka się utrzyma. Wszystko za sprawą znaczącego spadku zainteresowania ze strony kupujących. Ma to oczywiście związek z sytuacją ekonomiczną i stopami procentowymi, które w znacznym stopniu zastopowały akcję kredytową. Natomiast wiele inwestycji było już w toku i deweloperzy wciąż posiadają w swoim portfolio sporo lokali, których chcą się pozbyć. Natomiast taka sytuacja wydaje się być korzystna dla osób, które posiadają lokale na wynajem. Na tym rynku będzie coraz więcej klientów przez co stawki będą mogły rosnąć.
Brak zmian oznacza realny spadek
Dość jasne dla wszystkich jest, że raczej nie ma co liczyć na spadki cen nieruchomości o 20% i więcej w skali roku. Jednakże biorąc pod uwagę obecną sytuację ekonomiczną nieznaczne spadki, a nawet utrzymanie się cen na obecnych poziomach oznacza realny spadek cen nieruchomości. Wszystko za sprawą wysokiej inflacji. Przy wskaźniku zmiany cen na poziome kilkunastu procent rocznie utrzymanie się cen nieruchomości oznacza, że realnie właśnie o te kilkanaście procent ich cena spadła. W 2022 największe spadki mogliśmy zaobserwować na mieszkaniach dużych. Natomiast tradycyjnie mocno trzymają się ceny kawalerek.
Wysokie stawki najmu
W przeciwieństwie do cen w ofertach sprzedaży, stawki najmu w 2022 roku trzymały się mocno. Co więcej, w większości przypadków odnotowano spore wzrosty. W szczególności o kilkadziesiąt procent wzrosły koszty wynajmowania mieszkań o malej powierzchni. Duży wpływ na taką sytuację ma konflikt na Ukrainie. W wyniku działań zbrojnych do Polski trafiło kilka milionów osób, które gdzieś mieszkać przecież muszą. Ponadto mniejsza zdolność kredytowa sprawia, że część osób zrezygnowała z kupna własnego mieszkania i musi wynajmować jakiś lokal. Analitycy rynkowi uważają, że wzrosty na rynku najmu utrzymają się aż do końca wojny na Ukrainie. Odwrócenie tego trendu może przynieść głęboka recesja lub znaczny spadek stóp procentowych.