Władze Tajlandii zapowiedziały legalizację aborcji od 20 tygodnia ciąży. Jak mówią władze, ma to ułatwić kobietom dostęp do tej procedury.

Zapowiadane regulacje oznaczają radykalną zmianę bowiem jeszcze do niedawna w tym kraju przerywanie ciąży i zabijanie w ten sposób nienarodzonych dzieci były zasadniczo zakazane za wyjątkiem sytuacji, w której doszło do gwałtu lub kiedy zagrożone jest życie metki. Celem proponowanych zmian ma być, jak uzasadniają władze, ułatwienie kobietom w ciąży dostępu do tej „procedury medycznej”.

Całkowity zakaz aborcji ze wskazanymi wyjątkami obowiązywał w Tajlandii do lutego 2021 roku, kiedy to zdecydowano, że aborcja będzie dozwolona do 12 tygodnia ciąży. Teraz ta granica ma zostać przesunięta o 8 tygodni do 20 tygodnia, czyli w praktyce 5 miesiąca rozwoju prenatalnego.

Tajlandia jest krajem zdominowanym przez wyznawców buddyzmu. Mimo takiej a nie innej decyzji władz ochrona życia poczętego cieszy się tam dużym szacunkiem. Krajem jednak w przeszłości wstrząsały skandale aborcyjne. Po wejściu w życie nowych regulacji aborcja będzie dozwolona aż do 20-go tygodnia a przerywanie ciąży przestanie być przestępstwem.

Zgodnie z wcześniejszymi przepisami przeprowadzenie aborcji karano grzywną w wysokości maksymalnie do 260 dolarów bądź półrocznym więzieniem. Teraz wraz z nowelizacja przepisów wydano już zalecenie dla kobiet w ciąży mających dziecko w wieku między 12 a 20 tygodniem, które chcą przeprowadzić aborcję ,aby wcześniej „skonsultowały się z ośrodkiem medycznym”.
Traisuree Traisoranakul, zastępca rzecznika tajlandzkiego rządu zapowiedział, że kobiety chcące przeprowadzić zabieg traktowane będą z szacunkiem oraz mogą liczyć na zachowanie ścisłej tajemnicy. Znowelizowane prawo ma wejść w Tajlandii w życie w przeciągu miesiąca.