Zimowy wypoczynek w górach ma wielu zwolenników. Jednak planując wyprawy w góry, w szczególności zimą, zawsze należy zachować ogromną ostrożność. Bez względu na to czy zamierzamy wybrać się na pieszą wycieczkę, czy też na przejażdżkę na nartach, góry potrafią być bezwzględne i nie wybaczają błędów. Niestety często za lekkomyślną w górach płaci się własnym życiem. O krok od takiej tragedii było w Beskidach. Narciarz zgubił drogę w niezwykle trudnych warunkach. Przez 10 godzin torował sobie drogę w głębokim śniegu. Na całe szczęście tym razem niebezpieczna sytuacja miała pozytywne zakończenie. Wyczerpanego turystę będącego na skraju wyczerpania znaleźli ratownicy GOPR.

Strach przed… poniesieniem kosztów akcji ratunkowej

Mężczyzn został uratowany, jednak sytuacja to mogła się zakończyć zupełnie inaczej. Informacja o osobie potrzebującej pomocy dotarła do ratowników GOPR w miniony piątek o godzinie 16. Ratownik dyżurny ustalił, że mężczyzna przebywa po słowackiej stronie gór i konieczne będzie powiadomienie tamtejszych służb. I właśnie w tym momencie kontakt z potrzebującym pomocy turystą się urwał. Na szczęście ratownikom udało się uzyskać informację na temat narciarza dzięki przeszukaniu grup w mediach społecznościowych poświęconych turystyce górskiej. Powodem przerwania kontaktu z ratownikami był strach przed kosztem akcji ratunkowej przeprowadzanej przez słowackich ratowników. Mężczyzna nie wykupił ubezpieczenia na taki wypadek. Jednakże mimo to w akcji ratunkowej musieli wziąć udział ratownicy zarówno z Polski jak i Słowacji.

Trudna akcja

Akcja ratunkowa była prowadzona w trudnych warunkach. Porywy wiatru osiągały chwilami 80 km/h co stwarzało niebezpieczeństwo dla ratowników. Natomiast intensywne opady śniegu ograniczały widoczność. Mimo to 49 ratowników z GOPR poszukiwało zaginionego turysty. Na całe szczęście udało się dotrzeć do mężczyzny. Jednak z cała pewnością zapamięta on tę noc spędzoną w górach. Ratownicy odnaleźli go około godziny 2.30 w nocy. Mężczyzna był przemoczony i wyczerpany. W związku z tym udzielono mu pomocy na miejscu wykorzystując do tego pakiety grzewcze i namiot ratunkowy. Natomiast następnie ratownicy przetransportowali poszkodowanego w bezpieczne miejsce.