Granica tadżycko – kirgiska już od kilku lat jest miejscem walk oraz starć o różnym nasileniu. Według źródeł tadżyckich spowodowane są one przez stronę kirgiską i odwrotnie. Podobna sytuacja miała miejsce w środę, 14 września.

Jak podaje agencja Reutera, na godzinę 8.30 rano na granicy doszło do dwukrotnej wymiany ognia. Informacje te opierają się na doniesieniach pochodzących z obu państw. Przedstawiciele Kirgistanu twierdzą, że to funkcjonariusze straży granicznej z Tadżykistanu otworzyli ogień, na co ci odpowiedzieli w podobny sposób. Z drugiej strony, strona tadżycka twierdzi, że to Kirgistan otworzył ogień karabinowy oraz moździerzowy bez żadnej wyraźnej przyczyny. Jak to ma miejsce w tego rodzaju konfliktach, prawda nie jest do końca jasna.

Na uwagę zasługuje fakt, że do wymiany ognia doszło w tym samym czasie, kiedy doszło do walk między Armenią i Azerbejdżanem, które zresztą również pozostają w konflikcie. W krajach tych w przeciągu ostatnich lat wielokrotnie dochodziło również do starć. Od poniedziałku, jak podają komunikaty prasowe, zginęło tam 99 osób.

Podczas wymiany ognia na granicy kirgisko-tadżyckiej zginął jeden strażnik będący obywatelem Tadżykistanu. Innych dwóch zostało rannych. Do tej pory nie posiadamy informacji na temat ewentualnych rannych lub ofiarach śmiertelnych po stronie kirgiskiej.

Społeczność międzynarodowa ma nadzieje na polepszenie sytuacji na granicy. Jedną z okazji będzie udział w Szanghajskiej Organizacji Współpracy w Uzbekistanie, która może pomóc w rozwiązaniu narastającego problemu nieprzyjaźni wspomnianych dwóch krajów. Udział w niej weźmie wielu przywódców światowych, co daje wielu nadzieję na pokojowe rozwiązanie zaistniałego problemu.