Szwedzka stacja badawcza zarejestrowała rosnące stężenie metanu w powietrzu będące skutkiem uszkodzenia i wycieku z gazociągów Nord Stream.
Stacja badawcza w Hyltemossa ulokowana w południowej Szwecji poinformowała o tym, ze od minionego wtorku jej aparatura pomiarowa notuje zwiększony poziom metanu w powietrzu. Zanieczyszczenie jest napędzane przez wiatr wiejący z okolic duńskiej wyspy Bornholm, w której od poniedziałku w uszkodzonych gazociągów Nord Stream 1 oraz 2 wycieka gaz.
Na miejscu pracuje polski uczony dr Michał Heliasz, który zajmuje się monitoringiem powietrza. Jak mówi uczony, stężenie metanu wzrosło około godziny 18 we wtorek 27 września z 2 ppm do 2,4 ppm, co, jak dodaje, jest wysoką i bardzo rzadko notowaną wartością.
Analiza pomiarów
Polski badacz dokonał analizy wykresu pomiarów z kolejnych dni i zauważył, że stężenie metanu spada do wartości „bazowej” po czym znowu wzrasta. Wskazał jednak, że we czwartek 29 września także jeszcze obserwowane były wzrosty, jednak były one już nieznacznie mniejsze. Dr Heliasz tłumaczy te wahania kierunkiem przemieszczania się mas powietrza wywoływanym przez wiatr, a ten jak wiadomo ma różne kierunki.
Brak zagrożenia dla ludzi
Naukowiec zdaje się być przekonany co do tego, że zanieczyszczenie metanem nie będzie odczuwalne przez ludzi a jego wpływ na klimat jako taki będzie minimalny. Uspokajając obawy mówi, że gazociągi zostały zamknięte i dodaje, że w chwili ich wyłączenia w rurach znajdowała się jedynie niewielka ilość gazu pod ciśnieniem. Zapewnił, że surowca w rurach jest na tyle mało, że jego uwolnienie nie będzie miało większego wpływu wobec światowych poziomów emisji gazów cieplarnianych. Podając swoje szacunki wskazuje, że prawdopodobna ilość metanu, jaki się wydostanie z rur stanowić będzie jedynie około jednej trzeciej promila „światowych emisji gazów cieplarnianych”.
Dr Heliasz powołując się na dane duńskich władz wskazuje, że prawdopodobnie gaz przestanie się ulatniać w najbliższą niedzielę. Zdaniem polskiego badacza dużo większe zagrożenie niż dla ludzi, wyciek ten stwarza dla środowiska morskiego, ponieważ niemal na pewno zaszkodzi rybom oraz roślinom w tym regionie Bałtyku.
Dr Michał Heliasz, absolwent Akademii Górniczo – Hutniczej w Krakowie jest z wykształcenia inżynierem fizyki. Doktorat obronił na Uniwersytecie w Lund. Obecnie jest osoba odpowiedzialną za badania stacji w Hyltemossa, która dysponuje wysoką na 150 metrów wieżą z czujnikami i zaawansowaną aparaturą pomiarową. Stacja Hyltemosa jest integralną częścią europejskiej sieci stacji pomiarowych ICOS, która zajmuje się bieżącymi pomiarami gazów cieplarnianych.