Podczas swojej wizyty w Izraelu, prezydent Stanów Zjednoczonych, Joe Biden, wyraził publicznie swoje zamiary pomocy Izraelowi. Szczególnie podkreślił konieczność ochrony niewinnych Palestyńczyków, których życie jest zagrożone przez działania Hamasu. Biden zdecydowanie odrzucił pogląd, jakoby Hamas reprezentował wszystkich Palestyńczyków, twierdząc wręcz, że ta organizacja powoduje jedynie cierpienie.
Według prezydenta USA, za atak na szpital w Strefie Gazy nie odpowiada Izrael, ale „druga strona” konfliktu. Twierdzi on, że te działania są tak złe i okrutne, że nawet Państwo Islamskie wygląda na tle Hamasu bardziej racjonalnie.
W środę o godzinie 11:00 (10:00 czasu polskiego) rano, samolot prezydenta USA wylądował na międzynarodowym lotnisku Ben Guriona w Izraelu. Na miejscu powitał go premier Benjamin Netanjahu oraz prezydent Izaak Herzog. Przybyła tam również chargé d’affaires ambasady USA, Stephanie Hallett.
Prezydent Biden szczegółowo opisał brutalność działań Hamasu, podając, że organizacja ta jest odpowiedzialna za śmierć ponad trzech tysięcy osób. Wśród ofiar są 31 obywateli Ameryki, a dodatkowo wzięto zakładników, w tym dzieci. Biden porównał działania Hamasu do tych Państwa Islamskiego, twierdząc jednak, że te pierwsze wydają się być jeszcze bardziej okrutne.
Biden przemówił również do obywateli Izraela, zapewniając ich o solidarności ze strony Amerykanów. Wyraził zrozumienie dla trudnej sytuacji, w której znalazł się Izrael i zobowiązał się, że Stany Zjednoczone zrobią wszystko co możliwe, aby pomóc Izraelowi bronić się przed atakami.