Kryzys paliwowy we Francji przybiera na sile. Już na blisko jednej trzeciej stacji paliw w tym kraju brakuje benzyny. Na całą sytuację nałożył się strajk związkowców, którzy domagają się podwyżki płac dla pracowników.

Strajk zaczął się już jakiś czas temu, jednak w efekcie decyzji podjętej przez centralę związkową CGT oraz FO jego forma została zaostrzona we wtorek 11 października. Protest dotyczy dużych koncernów działających we Francji TotalEnergies oraz ExxonMobil. W jego ramach związkowcy rozpoczęli tego dnia blokady stacji paliw.

Jak poinformowały we wtorek media nad Sejkwaną, wskutek strajku zablokowane zostało od połowy do aż dwóch trzecich francuskich zdolności rafineryjnych. W całej Francji już od ponad dwóch tygodni przed dystrybutorami na stacjach benzynowych ustawiają się sięgające kilometra lub nawet dłuższe kolejki kierowców. Media i służby policyjne donoszą, że nierzadko dochodzi nawet do rękoczynów pomiędzy kierującymi, którzy chcą bez stania w kolejce dostać się do dystrybutorów paliwa.

To nie jedyne problemy we Francji dotyczące paliw. Podobne jak inne kraje także i tam ich ceny idą do góry w zastraszającym tempie. Tylko w ubiegłym tygodniu w całym kraju wzrosła ona średnio o 10 centów za litr. W związku z całą sytuacją Ministerstwo Transformacji Energetycznej poinformowało, że skontaktowało się z krajowymi instytucjami odpowiedzialnymi za kontrolę cen oraz jakości paliwa w celu upewnienia się, że „nie doszło do nadużyć cenowych”.

Aby zaradzić niedoborom paliwa dystrybutorzy zwiększyli już import benzyny głównie z Belgii. Cytowany przez stację BFM TV prezes zawodowej federacji branży paliwowej Ufip w uspokajającym tonie mówi, że sytuacja z paliwami powinna się wkrótce poprawić, choć nadal nie wiadomo dokładnie kiedy do nastąpi i przez ile dni obecne niedobory będą się utrzymywać.

Francuski rząd już oficjalnie ostrzegł protestujących związkowców, że w sytuacji gdy blokady na stacjach paliw będą się przedłużać, to wyśle siły porządkowe z zadaniem ich siłowego odblokowania.