Do tragicznych wydarzeń doszło w ostatnim czasie w gminie Oleśnica w województwie Świętokrzyskim. W jednym domu, w odstępie kilku dni rozegrały się aż dwie tragedie. Pod koniec zeszłego roku, w swoim domu, z nieustalonych dotąd przyczyn zmarł 13-letni chłopiec. Kilka dni później, pod tym samym adresem doszło do zatrucia czadem. Obydwie sprawy wciąż bada policja pod nadzorem prokuratury.

Śmierć 13-letniego chłopca

Dokładnie 28 grudnia, 13-letni chłopiec zjadł ze swoimi rodzicami kolację i poszedł do swojego pokoju, żeby położyć się spać. W jego zachowaniu nikt nie dostrzegał niczego podejrzanego. Chłopiec czuł się dobrze i był w dobrym nastroju. Chłopiec nie zszedł następnego dnia rano na śniadanie. Nie wzbudziło to jednak podejrzeń u jego rodziców. Dopiero kiedy chłopiec nie pojawił się również na obiedzie, rodzice postanowili sprawdzić co się z nim dzieje. Ojciec chłopca, wchodząc do jego pokoju, zastał syna leżącego w łóżku. Chłopak nie reagował na głos ojca. Okazało się, że nie oddycha. Rodzice nastolatka wezwali pogotowie, jednak na ratunek było za późno. Według ustaleń chłopiec od jakiegoś czasu już nie żył. Na jego ciele nie znaleziono żadnych obrażeń. W jego pokoju nie znaleziono także listu pożegnalnego ani niczego co mogłoby świadczyć o samobójstwie. Lekarze wykluczyli także zatrucie czadem. W toku dochodzenia nie stwierdzono udziału osób trzecich w śmierci chłopaka. Wykonana już sekcja zwłok wskazała prawdopodobną przyczynę śmierci chłopca, jednak nie została ona jeszcze oficjalnie podana. Śledztwo wciąż trwa.

Śmierć 13-latka to nie koniec nieszczęść w rodzinie

Kilka dni po śmierci chłopca, pod tym samym adresem doszło do kolejnych nieszczęśliwych wydarzeń. Dokładnie w poniedziałek, 2 stycznia, policja i straż pożarna otrzymały kolejne zgłoszenie. 33-letnia kobieta, matka nieżyjącego chłopca, zadzwoniła pod numer alarmowy, mówiąc, że nie może dostać się do swojego domu. Twierdziła, że z całą pewnością w domu są jej rodzicie. Funkcjonariusze, którzy przybyli na miejsce zgłoszenia, dostali się do domu i w środku znaleźli dwie osoby leżące nieprzytomne w łóżku. Pomiary wskazały bardzo wysokie stężenie tlenku węgla. Poszkodowani natychmiast zostali wyniesieni z domu. Kobieta od razu odzyskała przytomność. Mężczyzna nieprzytomny został zabrany do szpitala, w którym po pewnym czasie się wybudził. Nadal znajduje się pod opieką lekarzy, ale jego zdrowiu nie zagraża niebezpieczeństwo.