Czołowy gracz na rynku technologicznym, Microsoft, niedawno ogłosił wprowadzenie nowej serii komputerów z systemem Windows, wzbogaconym o asystenta Copilot+. Wygląda na to, że przyszłość tej technologii może niepokoić swoją intensywnością. Co więcej, korporacja wykazuje dumę z faktu, że ten zaawansowany system będzie regularnie tworzył zrzuty ekranu wszystkiego, co użytkownik robi na komputerze. Podobno ma to na celu ułatwienie nam odnalezienia konkretnej informacji z przeszłości.
Przedsiębiorstwa walczące o panowanie w dziedzinie generatywnej sztucznej inteligencji coraz częściej przekraczają granice prywatności. Niedawno byliśmy zaniepokojeni tym, że Google’s Gemini czerpie treści bez zgody twórców, aby skrócić je do potrzeb swojej wyszukiwarki, a tym samym pozbawiać ruchu oryginalne strony internetowe. Teraz Microsoft prezentuje Windowsa wspomaganego przez Copilot+ (ich wersję AI), który będzie posiadał „pamięć fotograficzną”. Oznacza to dosłownie, że system będzie sporadycznie robił zrzuty ekranu bez naszej zgody, co ma nam pomóc odszukać rzeczy, które „przemknęły nam” w przeszłości. Ostatecznie, Windows będzie stale monitorować i zapamiętywać nasze działania, strony, które odwiedzamy, filmy, które oglądamy i osoby, z którymi rozmawiamy – wszystko to rzekomo „dla naszego dobra”, aby potem móc nam to przypomnieć.
Satya Nadella, CEO Microsoftu, zapewnia jednak, że wszelkie dane związane z naszą aktywnością będą przechowywane lokalnie. W kontekście zaufania do wielkich korporacji w tej kwestii jest jednak wiele sceptycyzmu. Przykładem niech będzie niedawny incydent związany z błędem aktualizacji iOS 17.5, kiedy użytkownicy zaczęli widzieć zdjęcia, które usunęli dawno temu.