Nowelizacja ustawy Prawo oświatowe likwiduje edukację domową. Takie zarzuty stawiają liderzy Konfederacji pod adresem resortu kierowanego przez ministra Czarnka. Polityk zaprzecza zarzutom, wskazując na całkiem inne cele. Kto ma rację w tym sporze?
W sprawie intencji stojących za projektem ustawy Prawo oświatowe oraz niektórych innych ustaw starli się w mediach społecznościowych minister Edukacji i Nauki Przemysław Czarnek oraz niedawno wybrany prezes partii KORWiN Sławomir Mentzen.
„Drugie dno” w projekcie
O sprawie nowelizacji mówi się w mediach głównego nurtu przede wszystkim w kontekście zwmocnienia organu sprawującego nadzór pedagogiczny, czyli zwaszcza kuratora oświaty. Jednak, jak ujawniła niedawno Klaudia Domagała, polityk z ramienia partii KORWiN w Łodzi, cała nowelizacja ma jednak „drugie dno” gdyż wyraźnie po zapisach projektu widać, że Prawo i Sprawiedliwość zamierza znacznie ograniczyć możliwości nauczania dzieci przez rodziców a nie urzędników, jakimi są nauczyciele.
Mentzen o projekcie
Temat nagłośnił w mediach społecznościowych nowy prezes partii KORWiN Sławomir Mentzen. Jak stwierdził nowy lider ugrupowania, minister Czarnek zamierza „po cichu całkowicie zaorać edukację domową”. Przypomina, że podczas nielegalnego lockdownu, gdy rząd zamknął szkoły, ludzie częsciej niż dotąd zaczęli wybierać edukację domową. Teraz zaś, jak zauważa Mentzen, chcą ja zniszczyć, aby „przed kolejnym zimowym zamknięciem szkół ludzie nie mieli gdzie uciekać z dziećmi”.
Polityk i ceniony ekonomista wskazał na dwie kwestie zawarte w projekcie, które budzą największe obawy i kontrowersje. Są to rejonizacja oraz limity przyjęć dzieci do szkół nauczających w systemie edukacji domowej. Zapisy przewidują, że będzie można zapisać dziecko jedynie do szkoły na terenie województwa, w którym się mieszka. Ponieważ nie w każdym z województw są takie wyspecjalizowane placówki to rodzić to będzie poważne problemy i trudności dla rodziców i dzieci z tychże właśnie województw.
Druga kwestia jest, zdaniem Mentzena, jeszcze gorsza, bowiem zakłada limit przyjęć dzieci do szkół z edukacja domową na poziomie tylko 50 % uczniów. Ten warunek de facto z mocy prawa zlikwiduje wszystkie wyspecjalizowane w ED szkoły, które na tym rynku dominują. W związku z tym projekt zakłada „zniszczenie edukacji domowej w Polsce”.
Odpowiedź ministra i kontra prezesa KORWiN
Do wpisów nowego prezesa prawicowej formacji odniósł się minister edukacji Przemysław Czarnek nie godząc się z postawioną przez niego tezą. Minister próbuje tłumaczyć, że prace nad projektem wciąz trwają. Wskazał, że oprócz rodziców kształcących dzieci w ramach edukacji domowej działają też „oświatowe mafie”, które wykorzystując luki w przepisach wyłudzają miliony złotych. To jest zdaniem ministra główny powód uszczelnienia istniejącego systemu.
Menzten w swojej ripoście do wypowiedzi ministra napisał, że nie ma wątpliwości co do tego, że nowelizacja w rzeczywistości nie uszczelnia systemu a prowadzi do likwidacji edukacji domowej. Wskazał, że skutkiem wejścia w życie tego projektu będzie zamknięcie wszystkich szkół wyspecjalizowanych w ED. Zauważył, że jeżeli któraś z takich szkół faktycznie wyłudza pieniądze, to podejrzaną placówkę należy skontrolować a następnie ukarać, nie niszczyć natomiast całego systemu edukacji domowej, który w Polsce mimo trudności prężnie działa i zyskuje na popularności.