Kolejna już w ostatnich tygodniach i miesiącach akcja pseudoekologicznych aktywistów przeprowadzona w placówce muzealnej. Tym razem atak nastąpił w Muzeum Barberini w Poczdamie, a ofiarą eko – szaleńców padł obraz Claude’a Moneta „Les Meules”. Sprawcy obrzucili dzieło ziemniaczanym purée po czym przykleili swoje dłonie do ścian. Zaledwie kilka dni wcześniej w podobnym akcie wandalizmu inna para eko – aktywistów obrzuciła zupą pomidorową obraz „Słoneczniki” Vincenta van Gogha. Wygląda więc na to, że kolejne pseudoekologiczni działacze idą za przykładem swoich kolegów w innych krajach.
Do ataku doszło w minioną niedzielę 23 października w Muzeum Barberini w Poczdamie. Dwójka przedstawicieli organizacji Letzte Generation czyli Ostatnia Generacja weszła do muzeum i obrzuciła purée ziemniaczanym obraz Claude’a Moneta „Les Meules”, co w tłumaczeniu oznacza „Stogi siana”. Eko – szaleńcy po dokonaniu aktu wandalizmu przykleili się rękami do ściany.
O incydencie pisze „The Guardian” przytaczając tłumaczenia sprawców jakoby ich akcja miała być ostatnim dzwonkiem alarmowym w obliczu nadciągającej klęski wywołanej katastrofą klimatyczną.
„Tłumaczenia” eko – szaleńców
Na nagraniu dokumentującym zdarzenie jeden ze sprawców mówi, że „ludzie głodują, ludzie marzną, ludzie umierają” i „stoimy w obliczu katastrofy klimatycznej”. Zarzucił obserwatorom, że jedyne czego się boją w tym kontekście to zupa pomidorowa albo ziemniaki, które lądują na kolejnych obrazach. Stwierdził, że on boi i martwi się, ponieważ nauka mówi, że ludzkość nie będzie w stanie wyżywić wszystkich rodzin w roku 2050. Zapytał też, czy do tego aby uświadomić skalę problemu i żeby ludzie zaczęli słuchać to naprawdę trzeba tłuczonych ziemniaków na obrazie.
Pseudoekologiczni aktywiści zaznaczyli, że aby zwrócić uwagę społeczeństwa postanowili, że uczynią „Moneta sceną, a zwiedzających publicznością”, której przekażą swoje przesłanie. Jak mówili, że skoro innymi metodami nie da się zwrócić uwagi na to, że „paliwa kopalne zabijają nas wszystkich” to wykorzystują purée ziemniaczane do obrzucenia obrazu.
Dla każdego trzeźwo myślącego człowieka te rzekome „tłumaczenia” i „argumentacja” aktywistów nie mają najmniejszego logicznego związku otaczającą nas rzeczywistością ani elementarną logiką. Zastanawia też fakt, że w każdym tego rodzaju przypadku ochrona i służby policyjne reagują zazwyczaj opieszale pozwalając eko – aktywistom dokonać aktu wandalizmu i dopiero później ich zatrzymują i wymierzają, najczęściej symboliczne, kary.