Władymir Putin ogłosił oficjalnie aneksję do Rosji okupowanych terytoriów Ukrainy. Na reakcję i odpowiedź Kijowa nie trzeba było długo czekać. Niedługo po wystąpieniu prezydenta Federacji Rosyjskiej głos zabrał Wołodymyr Zełenski zapowiadając „dalszy plan wyzwolenia”.
„Uroczystość” i wystąpienie Putina
W propagandowym piątkowym wystąpieniu na Kremlu, towarzyszącym ogłoszeniu aneksji ukraińskich obwodów, Władymir Putin mówił o możliwościach rozwojowych, jakie jego zdaniem Rosja dała wielu narodom, od czego płynnie przeszedł do zapowiedzi „początku końca zachodniej hegemonii”. Dzień wcześniej, we czwartek 29 września Putin wydał dekret, który uznaje obwód chersoński oraz zaporoski za „suwerenne i niepodległe państwa”. Decyzję tą musi teraz zatwierdzić parlament rosyjski a następnie oba te terytoria. W efekcie końcowym oba te obwody, podobnie jak doniecki i ługański, zostaną anektowane przez Rosję, a ich mieszkańcy „na zawsze” staną się obywatelami rosyjskimi.
Wystąpienie Putina, które miało miejsce w piątek na Kremlu zawierało liczne oskarżenia wymierzone w Zachód, a także zawierało liczne interpretacje historii zgodne z tym, jak je widzi obecny prezydent Rosji. Władymir Putin ocenił, że szeroko rozumiany Zachód w swoich działaniach kieruje się „rasizmem” i „kolonializmem” dopuszczając się „eksploatacji” oraz eksterminacji narodów oraz inicjowania licznych konfliktów. W tej samej przemowie rosyjski przywódca ubolewał także nad rozpadem ZSRR.
„Uroczystość” formalnej aneksji do Rosji czterech ukraińskich regionów ługańskiego, donieckiego, chersońskiego i zaporoskiego odbyła się w sali gieorgijewskiej na Kremlu. Wzięli w niej udział szefowie separatystycznych republik ludowych donieckiej i ługańskiej Denis Puszylin i Leonid Pasiecznik wraz z przywódcami obwodów chersońskiego i zaporoskiego Wołodymyrem Saldo i Jewhenem Balickim. W swoim wystąpieniu podczas tej ceremonii Putin zaznaczył, że mieszkańcy tych obwodów w sposób dobrowolny „zdecydowali się być z Rosją”. W dalszej części rosyjski przywódca wezwał Ukrainę do zawieszenia broni dodając, że tylko natychmiastowe zaprzestanie ognia i wszelkich działań militarnych przez „reżim kijowski”, powrót do stołu negocjacyjnego, a także uznanie dokonanego przez ludność anektowanych regionów wyboru to, w jego przekonaniu, „jedyna droga do pokoju”.
Ukraina odpowiada Putinowi
W piątek 30 września, tego samego dnia, w którym na Kremlu dokonano formalnej aneksji obwodów do Rosji podczas trwającego na Ukrainie posiedzenia Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony RBNiO prezydent Zełenski poinformował o swoim spotkaniu z dowódcami wojskowymi w celu przedyskutowania „dalszego planu wyzwolenia” okupowanych przez Rosję terytoriów Ukrainy, a także możliwych dalszych zamiarów Putina w kontekście trwającej inwazji.
Zachodnie reakcje
Na zachodzie postanowienia ogłoszone przez Putina wywołały liczne reakcje wśród polityków oraz ekspertów. W ich ocenie przeprowadzone kilka dni wcześniej „referenda”, które usankcjonowały dokonaną faktyczną aneksję stanowią rażące naruszenie prawa międzynarodowego, nie miały nic wspólnego z demokracją, a ich wyniki miały być, jak już wcześniej informowały też ukraińskie władze i media, zostać zatwierdzone dawno temu, na długo przed tym jak przeprowadzono głosowanie.
Zdaniem komentatorów okupanci grozili mieszkańcom bronią i przymuszali do głosowania, a ci, którzy mimo wszystko odmawiali uczestnictwa byli wyrzucani z własnych domów. W przekonaniu zachodnich ekspertów sam proces liczenia głosów bardziej przypominał inscenizację skierowaną do środków masowego przekazu, a wyniki ukazujące poparcie dla zjednoczenia z Rosją na poziomie 80-95 % miały zostać dużo wcześniej już zatwierdzone w Moskwie.
Aneksja do Rosji okupowanych terytoriów ukraińskich w Donbasie oraz na południu kraju to już trzecie naruszenie integralności terytorialnej Ukrainy formalnie zatwierdzone przez Kreml. Pierwszym była aneksja Półwyspu Krymskiego w marcu 2014 roku, a drugim uznanie samozwańczych Donieckiej i Ługańskiej Republiki Ludowej jako niepodległe państwa 21 lutego tego roku na 3 dni przed rozpoczęciem inwazji. W tym ostatnim przypadku za propagandowy pretekst do ataku posłużyła rzekoma „obrona rosyjskojęzycznej ludności Donbasu”.
Brak uznania przez większość świata
Decyzja Putina z pewnością nie zostanie uznana przez prawie żaden kraj świata, co więcej, dla części spośród nich ruch Moskwy jest wyraz słabości Federacji Rosyjskiej, który świadczy o chęci wyjścia z wojny z nabytkami terytorialnymi. To z kolei miałoby pozwolić na ogłoszenie „sukcesu” tzw. operacji specjalnej. Komentatorzy zachodni zwracają uwagę, że aneksja czterech regionów ukraińskich nie wywołuje w Rosji już takiego entuzjazmu oraz zwiększenia poparcia dla Putina jak przyłączenie Krymu w 2014 roku. Większość Rosjan nadal uważa zaanektowane tereny za część Ukrainy. Zdaniem cytowanej przez BBC politolog Jekatieriny Szulman oficjalna aneksja części Ukrainy powoduje, że Rosja de facto staje się krajem „z delegitymizowanymi granicami”.