Wczoraj rozpoczęły się rozmowy „okrągłego stołu rolniczego”. Brał w nich udział wicepremier, minister rolnictwa i rozwoju wsi Henryk Kowalczyk oraz oczywiście przedstawiciele rolników. Jednym z głównych tematów rozmów miał być potencjalny problem napływu ukraińskiego zboża. Rolnicy obawiają się, że po decyzji Parlamentu Europejskiego ukraińskie produkty zaleją polski rynek. Może do tego dojść w wyniku zniesienia ceł na produkty rolne z Ukrainy na kolejne lata. Gdyby okazało się, że nagle na rynku polskim pojawi się nadmiar zbóż sytuacja rolników byłaby faktycznie ciężko. Z tego powodu od kilku dni trwa strajk, a wczoraj podjęto próbę rozwiązania problemu wspólnie z przedstawicielami rządu.

Minister opuścił spotkanie

Rozmowy prowadzone między rolnikami, a rządem mają dość dziwny przebieg. Około godziny 19 szef resortu rolnictwa przekazał przedstawicielom rolników propozycje rozwiązań. W tym w sumie nie byłoby niczego dziwnego. Jednak fakt, że tuż po przedstawieniu rządowych propozycji Henryk Kowalczyk opuścił budynek, w którym odbywały się rozmowy może już budzić mieszane uczucia. Z całą pewnością dobrze nie przyjęli tego rolnicy. Prezes ArgoUnii Michał Kołodziejczak określił sytuację jako obraźliwą. Wydaje się jednak, że minister dość szybko się zorientował co do sytuacji ponieważ już mniej więcej godzinę po odejściu od rozmów postanowił do nich powrócić.

Wstępne porozumienie

Ogłoszenie przez ministra „wstępnego porozumienia” było momentem zapalnym całych rozmów. Oznajmił, że pozostało już tylko dopracować szczegóły ustaleń poczynionych między rządem a rolnikami. Innego zdania do postępów w prowadzonych rozmowach byli rolnicy. Wskazują, że mimo słów wicepremiera nic nie zostało tak naprawdę dogadane. I właśnie to ciągłe okłamywanie jest też dla nich poważnym problemem. Jaki ostatecznie będzie finał rozmów jeszcze nie wiem. Rolnicy zapowiadają, że jeśli nie uda im się dojść do porozumienia z rządem będą dalej prowadzić strajk.