Jak podaje oficjalny portal lotniska, na początku października doszło tam do nietuzinkowej sytuacji. Przez nieuwagę obsługujących lot, na pokład samolotu dostała się osoba bez biletu. Przez jej dziwne zachowanie, maszyna musiała awaryjnie lądować. Skandal na lotnisku w Rotterdamie — co tam się właściwie wydarzyło?
Rosjanka bez biletu
Cała sytuacja wydarzyła się podczas odprawy na samolot linii Transavii, który miał lecieć z Rotterdamu do Malagi. Jedna z pasażerek, jak się później okazało, obywatelka Rosji, nie miała przy sobie biletu, jednak stała w kolejce do odprawy. Kiedy przyszła jej kolej, przy kontroli bezpieczeństwa Rosjanka dała bagaż na pas, a sama wcisnęła przycisk awaryjny. To rozpętało prawdziwy chaos na lotnisku. Kobieta sprytnie go wykorzystała i przez nikogo nie zatrzymywana, wsiadła do samolotu.
Zobacz również: Katastrofa na Bałtyku — dlaczego we wraku nie było pilota?
Gdyby nie wywołane przez alarm zamieszanie, zapewne do takiego wydarzenia nie miałoby prawa dojść. Nikt nie może ot tak sobie wejść do samolotu i to jeszcze z niesprawdzonym wcześniej bagażem podręcznym. Znawcy tematu wskazują na kuriozalne rozwiązanie w tej sytuacji. Oto kobieta bez biletu wchodzi na pokład samolotu. Na całe szczęście zarówno dla podróżujących jak i obsługi lotu, nie miała przy sobie ani broni ani też innych niebezpiecznych urządzeń. Jednak całość mogła i wyglądała bardzo groźnie, chociaż zaczęło się zupełnie niewinnie.
Skandal na lotnisku w Rotterdamie
Idąc za relacjami osób odpowiedzialnych za obsługę tego lotu, kobieta bez biletu od samego początku wydawała się podejrzana. To właśnie jej zachowanie przede wszystkim przykuło uwagę personelu pokładowego. Rosjanka zaczęła opowiadać, że jest ofiarą handlu ludźmi i żądała osobistej rozmowy z ambasadorem. Takie zachowanie nie mogło przejść niezauważone.
Kapitan samolotu nie miał innego wyjścia — podjął decyzję o lądowaniu awaryjnym w Madrycie. Kobieta została wyprowadzona pod eskortą policji. Hiszpańskie media podają, że w sprawie toczy się postępowanie wyjaśniające. Nie wiadomo jednak, czy kobieta faktycznie była ofiarą porwania i handlu ludźmi.