Według danych za listopad, inflacja konsumencka (CPI) w USA, pomimo oczekiwanego spadku, nadal jest na niepokojąco wysokim poziomie. Niemniej jednak, co niepokojące, koszt życia dla obywateli amerykańskich nadal wzrasta szybciej niż przewidywały to władze krajowe.
Rządowe Biuro Statystyki Pracy (BLS) podało informację, że stopa inflacji CPI w listopadzie wynosiła 3,1%. Wynik ten jest nieznacznie niższy niż 3,2%, jakie odnotowano w październiku czy wyraźnie spadający od 3,7% zanotowanych we wrześniu i sierpniu. Mimo to, wartość ta jest znacznie wyższa niż 2-procentowy cel ustalony przez Rezerwę Federalną.
Nawet poziom inflacji na poziomie 3% jest zdecydowanie za wysoki. W miesięcznym ujęciu, koszt dóbr konsumpcyjnych wzrósł o 0,1%, co jest jednak spadkiem w porównaniu do bez zmian zachowanych w październiku oraz wzrostu o 0,4% i 0,6% odnotowanego odpowiednio we wrześniu i sierpniu. Istotnym czynnikiem stabilizującym wskaźnik CPI były tańsze paliwa: cena benzyny spadła o 6,0% w porównaniu do października, natomiast cena oleju napędowego spadła o 2,7% mdm.
W stosunku do poprzedniego miesiąca, również meble (o 1,3%) czy nowe samochody (o 0,1%), a także inne niż żywność i energia przemysłowe produkty (o 0,3%) staniały. Wszystkie inne kategorie, monitorowane przez BLS, odnotowały wzrost cen w stosunku do września. Najbardziej znaczące podwyżki zanotowano dla gazu ziemnego (o 2,8%), energii elektrycznej (o 1,4%), usług transportowych (o 1,1%) oraz usług medycznych (o 0,6%).