Między listopadem bieżącego a lutym przyszłego roku nastąpi zwrot w wojnie na Ukrainie. Tak twierdzi szef białoruskiego KGB.

Cytowany w miniony poniedziałek przez rosyjską agencję RIA Novosti Ivan Tertel, obecny szef KGB Białorusi twierdzi, że już w najbliższych miesiącach, między listopadem a lutym, dojdzie do punktu zwrotnego trwającej na Ukrainie tzw. „specjalnej operacji wojskowej”. Tertel uważa, że jeśli Federacja Rosyjska przeprowadzi jakościową mobilizację wyposażając swoje zgrupowania wojskowe w odpowiednie środki techniczne oraz zaawansowaną broń, to już wkrótce działania wojenne wejdą w kluczową dla całej operacji fazę. Zaznaczył, że podany czasookres opiera się tylko na szacunkach służb białoruskich.

Trudno powiedzieć, czy przejawem przygotowań do wprowadzenia konfliktu w nową, przełomową zdaniem Tertela, fazę jest zgoda białoruskiego prezydenta Aleksandra Łukaszenki na przerzucenie do jego kraju części żołnierzy rosyjskich. Przywódca Białorusi ogłosił bowiem w poniedziałek 10 października, że w obliczu eskalacji przy zachodnich granicach Państwa Związkowego Białorusi i Rosji ZBiR ustalił z rosyjskim prezydentem Władymirem Putinem, że około 20 tysięcy żołnierzy z sił Federacji Rosyjskiej wspólnie z wojskami białoruskimi stworzy wspólną specjalną międzynarodową grupę stacjonującą na terenie jego kraju.

Choć liczba 20 tysięcy żołnierzy rosyjskich, którzy pojawią się na białoruskim terytorium może robić wrażenie, to jednak władze w Mińsku zapewniają i uspokajają, że sąsiedzi, czyli Polska i Litwa, nie mają powodów do obaw. Zaznaczył to białoruski minister obrony Wiktar Chrenin podkreślając, że Białorusini nie chcą toczyć wojny ani z Litwinami ani z Polakami. Miał też zapewnić, że jeśli oba te kraje nie podejmą „złych kroków”, to wówczas nie będzie wojny. Nie doprecyzował jednak jakie kroki miał na myśli.