2 października 2020 roku w Wieluniu doszło do porwania 12-letniego chłopca. Oskarżony, Kamil Ś., wciągnął siłą do samochodu chłopca wracającego ze szkoły do domu, jak podają śledczy. Następnie zadzwonił do rodziców chłopca z żądaniem okupu w wysokości 50 tysięcy złotych. Rodzice nie posiadali takiej kwoty, toteż porywacz zmniejszył żądaną kwotę okupu do 40 tysięcy złotych. Matka miała zostawić pieniądze w miejscowości Tuły, przy tamtejszym kościele. Oskarżony nie zabrał jednak pieniędzy i wypuścił chłopca w tejże miejscowości, sam natomiast ruszył w drogę do domu. Zanim jednak tam dotarł został zatrzymany przez policję. 25-latek był jedynym podejrzanym i działał w pojedynkę.

Mężczyźnie postawiono zarzut porwania dziecka na okup i dokonano tymczasowego aresztowania, a na początku roku 2022 został on skazany na 4 lata pozbawienia wolności oraz 20 tysięcy złotych zadośćuczynienia. Kara ta wydawała się być niedostateczną, dlatego też wniesiono apelację.

Dodatkowe ustalenia wskazały, że Kamil Ś. był w posiadaniu narkotyków nie tylko na własny użytek. Sędzia sądu apelacyjnego uznał, że wyrok czterech lat pozbawienia wolności był zbyt łagodny. Stwierdził również, że oskarżony nie odstąpił od działania. Mimo że okup nie został podjęty, to jednak sprawca porwania po wypuszczeniu chłopca pojechał w okolice wspomnianego kościoła w celu odebrania okupu, jednak okoliczności mu na to nie pozwoliły. Po rozpatrzeniu wszystkich faktów, dzisiaj, tj. dnia 27 września 2022, sąd apelacyjny nałożył na oskarżonego karę pięciu lat i dwóch miesięcy pozbawienia wolności oraz pokrycia kosztów sądowych. Wyrok jest prawomocny.