Szokujące sceny rozegrały się na korcie tenisowym we francuskim Orleanie. Podczas meczu doszło do bójki. Rękoczyny obu zawodników przerwał dopiero polski arbiter sędziujący spotkanie.

Choć tenis nazywany bywał w przeszłości za sport dla dżentelmenów i zajęcie dla ludzi na odpowiednim poziomie, to obecnie jest już zupełnie inaczej. Namacalnym przykładem na to, jak wiele się od tamtych czasów zmieniło był mecz na korcie we Francji w Orleanie.

Kibice, którzy przyszli obejrzeć mecz z pewnością nie spodziewali się, że zobaczą takie sceny. Za sprawą transmisji obrazy te dotarły w najdalsze zakątki globu zaskakując chyba każdego. Za incydent na korcie odpowiadają Francuz Corentin Moutet i Bułgar Adrian Andreev. Spotkanie trwało niemal trzy godziny i ostatecznie zakończyło się wygraną bułgarskiego tenisisty 2:6, 7:6 (7:3), 7:6 (7:2).

Zgodnie z tradycją i przyjętymi zasadami po zakończeniu meczu obaj zawodnicy podeszli do siatki i podali sobie ręce. Zazwyczaj na tym się kończy, jednak tym razem zwycięzca dodatkowo mocniej trzepnął rywala barkiem po czym go odepchnął po czym doszło do nieprzyjemnej wymiany słów pomiędzy oboma zawodnikami. Francuz nie pozostał dłużny i niemal natychmiast przeszedł na drugą stronę kortu uderzając w odwecie Bułgara.

Widząc co się dzieje do obu tenisistów podbiegł polski sędzia Dawid Klawikowski aby ich rozdzielić.

Krótko po zajściu do bójki odniósł się Moutet, który niedawno wygrał challengera na korcie w Szczecinie i stanowczo stwierdził, że nie zamierza przepraszać za to, do czego doszło po meczu, ponieważ, jak podkreślił, nie może się powstrzymać kiedy rywal pozwala sobie na dwukrotne powiedzenie prosto w oczy „p*****l się”.

Francuz dodał, że Andreev otwarcie mu groził i chciał, aby zaczekał on przy wyjściu z kortu. Przyznał, że przystał na tą „prośbę”, choć ostatecznie przez 10 minut nie mógł się doczekać aż rywal, ukryty za szóstką ochroniarzy, podejdzie do niego żeby je spełnić. Oficjalnie nie doszło do dalszej eskalacji konfliktu, jednak to co wydarzyło się w szatni oraz poza nią pozostało tylko pomiędzy skonfliktowanymi zawodnikami.