Tragiczny bilans imprezy Halloweenowej w stolicy Korei Południowej, Seulu. Do tej pory potwierdzono śmierć 146 osób. Polski MSZ nie potwierdza, aby w zdarzeniu ucierpieli polscy obywatele.

Tragiczny bilans ofiar

Jak poinformowała południowokoreańska agencja Yonhap bilans tragedii jaka rozegrała się podczas zabawy z okazji Halloween w Seulu to 146 ofiar śmiertelnych i 150 rannych. Do tragedii doszło w sobotę 29 października około 22:20 tamtejszego czasu czyli 15:20 czasu polskiego w rozrywkowej dzielnicy Itaewon w południowokoreańskiej stolicy w wąskiej uliczce w pobliżu hotelu Hamilton. Odbywająca się tam impreza halloweenowa zgromadziła dużą liczbę uczestników, w trakcie której tłum stratował tłoczących się w wąskiej uliczce ludzi.

Początkowo władze kraju informowały o 81 osobach, które w trakcie imprezy zgłosiły trudności z oddychaniem. 50 osób miano poddać niezwłocznie resuscytacji krążeniowo – oddechowej. Późniejsze informacje napływające z Seulu mówiły już o 120 ofiarach śmiertelnych lecz i ta liczba niebawem jeszcze bardziej wzrosła.

Agencja Yonhap wkrótce podała, że bilans masowego ataku paniki w trakcie imprezy to 146 ofiar śmiertelnych oraz 150 osób rannych. Agencja nie wykluczyła dalszego wzrostu tych liczb z uwagi na przewożenie ludzi do szpitali, które nadal jeszcze trwało w momencie podawania tych danych liczbowych. Ponadto nie było wiadomo jak przebiegnie leczenie osób najbardziej poszkodowanych w placówkach medycznych, co może z czasem jeszcze zwiększyć bilans ofiar śmiertelnych. Miejscowa straż pożarna prowadząca akcję ratunkową informowała, że część osób spośród 150 rannych jest w ciężkim stanie, co ostatecznie może wpłynąć na ilość ofiar.

Akcja ratunkowa

W akcji ratunkowej brało udział w sumie ponad 400 osób w tym cały personel medyczny, jaki był dostępny w stolicy kraju podczas wydarzenia. Dodatkowo do Seulu ściągnięto dodatkowe 140 karetek pogotowia z innych części kraju. Jak mówił cytowany przez agencję Reutera, Moon Hyun-joo z Narodowej Agencji Straży Pożarnej, sytuacja na miejscu była chaotyczna na tyle, że przez pewien czas ratownicy mieli problem z oszacowaniem ilości osób, które odniosły obrażenia.

Zdaniem BBC w imprezie w okolicy imprezowało w sumie około 100 tysięcy osób. Impreza cieszyła się ogromnym zainteresowaniem ponieważ była to pierwsza tego rodzaju zabawa plenerowa od czasu pandemii, w trakcie której nie było już obowiązku noszenia masek.
Prezydent Korei Południowej Yoon Suk-yeol w związku z tragedią wydał oświadczenie wzywające urzędników do zapewnienia szybkiego leczenie rannym a także przeglądu bezpieczeństwa miejsca festynu. Z kolei przebywający w tym czasie w Europie Burmistrz Seulu Oh Se-hoon podjął decyzję o przerwaniu pobytu na Starym Kontynencie i natychmiastowym powrocie do ojczyzny.

Polacy nie ucierpieli

Z dotychczas podanych informacji wynika, że wskutek ataku paniki w Seulu podczas festynu nie ucierpieli Polacy. Polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych podało, że nie posiada potwierdzonych informacji, że w wyniku tragedii ucierpieli albo mogli ucierpieć obywatele Polski. Komunikat ten przekazał Polskiej Agencji Prasowej rzecznik polskiego MSZ Łukasz Jasina dodając, że resort na bieżąco monitoruje sytuację na miejscu tragedii poprzez stały kontakt z konsulatem w stolicy Korei Południowej.

Rzecznik wskazał, że zdaje sobie sprawę z faktu, iż nie wszyscy wyjeżdżający za granice Polacy dokonują rejestracji w systemie Odyseusz. Polecił też rodzinom osób, które wyjechały do Seulu, aby skontaktowały się ze swoimi bliskimi i w razie jakichkolwiek wątpliwości informowały o wszystkim Centrum Operacyjne MSZ. Ma to związek z informacjami, że wśród rannych i ofiar śmiertelnych znajdują się także cudzoziemcy. Południowokoreańskie służby medyczne poinformowały także o dużej liczbie młodych kobiet w wieku od 20 do 30 lat, które są poszkodowane w wyniku tragedii.