W ostatnich dniach kilka europejskich krajów, takich jak Włochy, Hiszpania, Belgia i Francja, stało się areną masowych protestów rolniczych. Francja jest obecnie szczególnie aktywna, z rolnikami budującymi barykady i rozpoczynającymi symboliczne „oblężenie Paryża”. Obstrukcje drogowe pojawiły się również w Belgii.

Rolnicy z różnych części Europy zjednoczyli swoje siły, sprzeciwiając się rosnącym kosztom produkcji i importowi taniej żywności. Sprzeciw wobec faworyzowania producentów i rolników z Ukrainy przez Unię Europejską oraz polityki klimatycznej UE, która stanowi zagrożenie dla sektora, jest również wyraźnie widoczny. O ile postulaty różnią się w zależności od kraju – na Litwie dominował problem kryzysu mleczarskiego, natomiast Hiszpanie zwracali uwagę na biurokrację i restrykcje produkcyjne – ogólny ton protestów sugeruje rezystencję przeciwko Unii Europejskiej.

Biorąc pod uwagę sytuację we Francji, gdzie napięcia zdają się być najbardziej intensywne, premier Gabriel Attal wygłosił w ostatni wtorek przemówienie w Zgromadzeniu Narodowym. W swoim expose mówił między innymi o decyzji Francji o kontynuacji walki z nieuczciwą konkurencją, nazywając to „kluczowym wyzwaniem” dla rolników. Jednak jego deklaracje nie przekonały rolników, którzy zapowiedzieli dalsze protesty na terenie całego kraju. Konwoje traktorów, które od poniedziałku prowadzą tak zwane „oblężenie Paryża”, nadal suną w kierunku stolicy.

Protestujący rolnicy reagują na przemówienie premiera z niedowierzaniem i frustracją, skarżąc się na „brak konkretnych odpowiedzi, niezrozumiałą postawę rządu, słabe i puste słowa”. Ich głównym postulatem jest walka z nieuczciwą konkurencją oraz zaprzestanie importu tanich produktów z Ukrainy. Premier Attal zapewnił we wtorek, że będzie bronił ich interesów na europejskim forum, jednak jego obietnice nie przyniosły spodziewanego uspokojenia nastrojów wśród rolników.