Restauratorzy w Amsterdamie doliczają klientom do rachunku „dopłatę energetyczną”, aby unaocznić im ponoszone koszty związane z cenami energii.
W związku z szybko rosnącymi cenami energii część restauratorów w holenderskiej stolicy zdecydowało się na doliczanie do rachunków klientów dodatkowej pozycji pod nazwą „dopłaty energetycznej. O sprawie napisał dziennik „De Telegraaf” cytując uzasadnienia wybranych restauratorów. Argumentują, że jest to jeden ze sposobów radzenia sobie z kryzysem. Współwłaściciel sieci restauracji Spaghetteria, Oskar Heijdelberg dodaje, że odrębna pozycja na paragonie czy rachunku ma sprawić, żeby klient miał świadomość tego, jakie koszty związane z energią ponoszą właściciele restauracji.
Nie wszyscy restauratorzy w stolicy Holandii zdecydowali się na wyodrębnienie opłat za energię. Część z nich podniosła swoje ceny w „tradycyjny” sposób, aby pokryć, przynajmniej częściowo, rosnące ceny gazu i prądu.
Jak tłumaczy w rozmowie w „De Telegraaf” Heijdelberg, decyzja o wprowadzeniu dodatkowej opłaty nie była łatwa, ale niestety konieczna. Dodał, że wprowadzenie tej opłaty w wysokości 1,5 euro zatwierdził dla wszystkich 14-tu restauracji, których jest współwłaścicielem. Zaznaczył, że ten dodatkowy środek będzie zniesiony, gdy ceny energii spadną do normalnego poziomu.
Jak twierdzi cytowany przez dziennik Dirk Beljaarts, dyrektor organizacji holenderskiej branży gastronomicznej Koninklijke Horeca Nederland KHN, mieszkańcy Holandii w większym stopniu akceptują wzrost cen w przypadku zakupów w supermarkecie niż w gastronomii. Dlatego też, w jego ocenie taki wyodrębniony na rachunku dodatek pomaga w uświadomieniu klientów i gości odnośnie wpływu drogiej energii na ceny w restauracjach.