Rok 2021 to znaczące odbicie PKB Polski po spadkach z roku 2020 związanych z pandemicznymi lockdownami. Wzrost PKB o 6,8% w skali roku był świetnym wynikiem. Niestety zawirowania w gospodarce wywołane przez pandemię oraz napaść zbrojną Rosji na Ukrainę powoli zaczynają zbierać swoje żniwo. Główny Urząd Statystyczny podał waśnie wstępne dane dotyczące roku 2022. Wprawdzie wynika z nich, że gospodarka Polski wzrosła o 4,9% w skali roku, jednak można dostrzec wiele negatywnych symptomów. Największym z nich jest wyraźne zwalnianie dynamiki PKB z kwartału na kwartał.

Efekt wzrostu zapasów

W normalnych warunkach wzrost PKB o 4,9% w skali roku byłby świetnym wynikiem. Jednak sytuacja, którą mamy obecnie w światowej gospodarce do normalnych nie należy. Pewnym cieniem na światową gospodarkę rzucają się wydarzenia ostatnich lat. Najpierw pandemia przyczyniła się do ogromnego spadku aktywności gospodarczej w 2020 roku. Później w roku 2021 doszło do sporego odbicia na rynkach światowych. Następnie początek 2022 roku to atak Rosji na Ukrainę. Pociągnęło to za sobą ogromne zawirowania na rynkach. Wszyscy pamiętamy zapewne gwałtowne zmiany cen surowców i paliw. W takim otoczeniu ciężko jest jednoznacznie wypowiadać się na temat odczytu na poziomie 4,9%. Na podstawie danych da się zauważyć, że ogromny wpływ na wzrost PKB miał zmian zapasów. Odpowiadały one za 2,9% wzrostu PKB. Konsumpcja prywatna dała jedynie 1,7%, a inwestycje 0,8%. Ujemnie na wzrost wpływały eksport oraz spożycie publiczne.

Przyszłość nie taka kolorowa

Niestety odczyty za kolejne kwartały roku 2022 pokazują, że polska gospodarka powoli hamuje. W związku z tym w nadchodzących kwartałach można spodziewać się słabszych wyników. Część analityków rynkowych spodziewa się, że najsłabszy będzie I kwartał 2023 roku. Wówczas PKB może spaść nawet do 0,5%. Kolejne kwartały to wyniki oscylujące w okolicy 1%. Wysoka inflacja oraz nienadążające za nią podwyżki płac sprawią, że wyniki związane z popytem krajowym będą szczególnie słabe. Miejmy nadzieję, że mimo wszystko uda się polskiej gospodarce przejść przez kryzys w miarę suchą stopą.