Sezon wakacyjny zbliża się ku końcowi a przestępcy jak działali tak działają. Nie inaczej było i jest po obu stronach rzeki Ren, na pograniczu Francji i Niemiec. Poniższe incydenty to rzecz jasna tylko wybrane pozycje z kroniki policyjnej.

Szalony kierowca – wyrok zapadł

Niemiecki sąd właśnie skazał na dożywocie szalonego kierowcę, który w 2020 roku zabił w Trewirze sześć osób jadąc samochodem. Prokuratura domagała się takiego wymiaru kary argumentując, że oskarżony planował ataki z zamiarem aby zabić jak najwięcej osób.
Organy ścigania wskazały, że nie był to zwyczajny akt terroryzmu ponieważ sprawca był pijany a dodatkowo chory psychicznie. Kierując swoim samochodem z napędem na 4 koła na pełnym gazie wjechał w tłum ludzi zabijając sześć spośród nich w tym jedno dziecko. Sąd wydający wyrok podzielił opinie wydaną przez prokuraturę z Nadrenii – Palatynatu skazując 52-letniego Bernda Weimanna na kare dożywocia oraz przymusową „opiekę psychiatryczną.

Motywy sprawcy zakwalifikowano jako „ogólną nienawiść do ludzkości”. Jak ocenił biegły sądowy z zakresu psychologii oskarżony chorował na schizofrenię paranoidalną, jednak w opinii sądu nie była to okoliczność łagodząca. Dodatkowo śledczy wykluczyli też motywy polityczne, terrorystyczne oraz religijne.

Szaleni piromani we Francji

Przenosząc się na druga stronę rzeki granicznej Ren warto odnotować aresztowanie w tym kraju 26 osób, które są odpowiedzialne za wielokrotne podpalenia. Czterech spośród zatrzymanych już usłyszało wyroki a kolejnych sześciu przebywa w areszcie oczekując na swoje procesy. Choć obecnie Francję, od Ardenów, po Maine-et-Loire, przez Landy, Żyrondę, Jurę i Izerę trawi plaga pożarów, to jednak okazuje się, że zdecydowana większość z nich powstała naturalnie wskutek suszy i wysokich temperatur. Tylko niewielka część spośród nich była efektem podpalenia.

Francuskie MSW podało, że od początku tego lata aresztowanych zostało już w sumie 26 piromanów. Z danych policji wynika, że podpalacze mają różne profile psychologiczne i osobowościowe, więc wyjaśnienie ich motywów będzie inne w każdym przypadku. Jeden z zatrzymanych mężczyzn, 44-latek z Ardèche przyznał się już do licznych podpaleń. Z kolei w departamencie Hérault piromanem okazał się strażak, który ponoć lubił, żeby coś się działo. Jak zeznał, wyjazd na akcję miała go wyzwalać od stresu „opresyjnego środowiska rodzinnego”.

Wykorzystanie seksualne metodą „na ślepca”

Jeden z mieszkańców francuskiego departamentu Val-de-Marne postanowił zabłysnąć pomysłowością i zastosował metodę „na ślepca” aby zwabić i wykorzystać seksualnie kobietę. Ofiara zgłosiła się po gwałcie na policję w Cachan, zeznając, że napastnik dokonał „czynności seksualnych” a później uciekł z miejsca dodatkowo kradnąc kobiecie torebkę. Do wydarzeń doszło na ulicy Marcela Bonneta, czyli nieopodal tamtejszego merostwa. Sprawca udając ślepca poprosił, aby przechodząca kobieta mu pomogła i zaprowadziła go na ulicę Chaptal. Po dotarciu na miejsce rzekomo niedowidzący zamienił się w agresora i usiłował zmusić kobietę do seksu oralnego. Ofiara jednak krzyczała, co spłoszyło sprawce i zaalarmowało sąsiadów.

Mołdawski „prowokator” w metrze paryskim

O szczęściu w nieszczęściu może mówić turysta z Mołdawii, który wybrał się na przejażdżkę paryskim metrem. Nie wiedział jednak, że mając na ręce zegarek Rolexa to lepiej jest jednak poszukać innych środków lokomocji, a niektórych miejsc zwyczajnie unikać.

Ofiara została niemal natychmiast zaatakowana w metrze przez dwójkę nieletnich Marokańczyków oraz jednego Algierczyka. Turysta choć nie odniósł żadnych obrażeń, to stracił w incydencie warty 15 tysięcy euro markowy zegarek. Żeby było ciekawiej do kradzieży doszło nie na linii peryferyjnej ale w pobliżu stacji Franklin Roosevelt blisko Pól Elizejskich.

Cała sytuacja miała jednak pozytywny koniec, bowiem sprawców namierzono dzięki telewizji przemysłowej. Po kilku zaledwie godzinach miejscowa policja zatrzymała trzech imigrantów z Afryki w wieku 16, 22 i 77 lat. Odzyskanego Rolexa zaś zwrócono prawowitemu właścicielowi.