W czwartek, w niemieckiej miejscowości Gützkow doszło do napadu na konwój. Sprawcy ukradli z niego kilka milionów euro. Na tę chwilę nie podano dokładnej kwoty, którą zrabowano. Policja wciąż nie złapała sprawców napadu. Wszystko wskazuje, że uciekli z pieniędzmi na zachód, w głąb kraju. Wiadomo jedynie, że akcja była doskonale zaplanowana, a każdy jej szczegół był dopięty na ostatni guzik. Na szczęście w trakcie napadu nikt nie ucierpiał.

Napad na konwój

Konwój przewożący gotówkę przemieszczał się na trasie Gerswald – Neubrandenburg. Miał do pokonania około 70 km. Do napadu doszło w czwartek, 2 marca, w miejscowości Gützkow. To miejscowość, która znajduje się bardzo blisko polskiej granicy. Dokładnie 60 kilometrów od Świnoujścia. Nie wiadomo dokładnie jaką kwotę przewoził konwój oraz ile pieniędzy skradziono. Zgodnie z informacjami przekazanymi przez funkcjonariuszy niemieckiej policji, cała akcja była skrzętnie zaplanowana. Napastnicy dokładnie przygotowali miejsce rabunku, inscenizując fragment autostrady na plac budowy. Wszystko wyglądało bardzo realistycznie. Ustawiono nawet znaki drogowe oraz specjalne betonowe bloki spowalniające ruch. Napastników było najprawdopodobniej dwóch. Jeden z nich zablokował konwój z przodu, drugi natomiast z tyłu. Przestępcy oddali strzały ostrzegawcze. Zamalowali również szyby konwoju czarną farbą. Następnie ukradli gotówkę, podpalili jeden ze swoich samochodów oraz furgonetkę. Uciekli drugim autem, które później znaleziono spalone w lesie, zaledwie kilka kilometrów od miejsca napadu.

Podejrzenia policji

Ze względu na odległość od polskiej granicy, z początku niemiecka policja brała pod uwagę, że za napad mogą być odpowiedzialni obywatele naszego kraju. Jednak w toku śledztwa taką możliwość wykluczono. Ze wstępnych ustaleń wynika, że przestępcy zaraz po napadzie uciekli na zachód, w głąb kraju. Niestety na miejscu zdarzenia nie zostawili żadnych śladów. Aktualnie policja prowadzi poszukiwania sprawców na terenie wszystkich niemieckich landów, a także na przejściach granicznych. Śledztwo ma również wykazać ile pieniędzy dokładnie skradziono.