Władze miejskie Poznania rozpoczęły zdalną kontrolę tego, czym mieszkańcy pala w swoich piecach. Nad patrol wyruszyły drony.

Miejski ratusz we współpracy ze strażą miejską wraz z rozpoczęciem sezonu grzewczego uruchomiło odbywające się z wykorzystaniem dronów kontrole dymów wydobywających się kominów na prywatnych posesjach mieszkańców miasta, aby ustalić jakim surowcem palą oni w piecach aby ogrzać swoje domy.

Poznański magistrat poinformował, że kontrole odbywają się w okresie jesienno – zimowym przede wszystkim w godzinach popołudniowych oraz wieczornych, kiedy mieszkańcy intensywniej ogrzewają domy.

Inspekcję prowadzą dwa bezzałogowe drony. Pierwszy z nich pełni rolę zwiadowcy wyposażony w kamerę pozwalającą na transmisję obrazu, dzięki czemu lokalizuje podejrzane źródła dymu a następnie przekazuje pozyskaną informację do operatora drugiego z dronów. Ten z kolei posiada na pokładzie niewielkie mobilne laboratorium „Nosacz II”, które zasysa i analizuje próbki dymu.

Dane trafiają następnie do operatora drugiego drona. Jeśli poinformują go o zwiększonym stężeniu danego związku chemicznego wówczas przekazuje namiary do patrolu straży miejskiej, który podejmuje decyzję o wejściu lub nie na wytypowaną posesję w celu dokonania kontroli paleniska. W tym samym czasie cały zespól pomiarowy wyszukuje kolejnych lokalizacji do zbadania, bądź też przygotowuje posiadany sprzęt do przeniesienia w inny rejon działania.

Gdy dana posesja zostanie wytypowana do przeprowadzenia szczegółowej kontroli wówczas straż miejska udaje się we wskazane miejsce. Kontrola obejmuje weryfikację palenisk dla wszystkich źródeł spalania paliw znajdujących się na danej posesji oraz kontrolę miejsc ich magazynowania łącznie z miejscami gromadzenia odpadów pod kątem ich ewentualnego wykorzystania do palenia.

Poznański magistrat poinformował, że do połowy października nie stwierdzono jeszcze wystąpienia uchybień wobec obowiązujących przepisów ani też nie wytypowano żadnej posesji do kontroli. Ratusz przypomniał też, że palenie w piecu niedozwolonym paliwem sankcjonowane jest mandatem karnym w wysokości 500 zł, a gdy sprawa trafi do sądu nawet karą 5 tysięcy zł.