Podczas konferencji prasowej w Brukseli, Donald Tusk, nie ukrywał swojej niechęci do ewentualnej konieczności prowadzenia kolejnej kampanii wyborczej tak szybko po zwycięskich dla niego wyborach. Jednak przekazał jasny sygnał, że jeżeli Prawo i Sprawiedliwość (PiS) będzie tego chciało, to taka kampania zostanie przez niego rozpoczęta. Wyraził również swoje rozczarowanie deklaracją prezydenta o zamiarze wetowania każdej ustawy, którą określił jako „próba przeszkodzenia”. Premier stwierdził, że prezydent zarówno rozpoczął, jak i kończy swoją kadencję źle, co objawiło się w dewastowaniu kraju.

Przed specjalnym szczytem Rady Europejskiej, Donald Tusk podczas spotkania z mediami poruszył również temat decyzji prezydenta dotyczącej podpisania ustawy budżetowej oraz skierowania jej do Trybunału Konstytucyjnego w trybie następczym. Prezydent podjął takie działania z powodu wątpliwości co do konstytucyjności ustawy przyjętej przez Sejm bez udziału dwóch skazanych polityków z PiS, którzy obecnie przebywają w więzieniu.

Donald Tusk wyraził swoje niezrozumienie i niezadowolenie z działań prezydenta, podkreślając, że niesie to ryzyko zarówno dla prezydenta, jak i dla całego kraju. Wskazał na to, że wyższą wartość od interesu państwa prezydent przykłada do sprawy już rozstrzygniętej – skazania polityków PiS. Premier podkreślił, że takie działanie jest nie do zaakceptowania.