Ostatnio Alaksandr Łukaszenka, prezydent Białorusi, wyraził swoje niezadowolenie w związku z opóźnieniami w budowie elektrowni jądrowej na zachodzie kraju, niedaleko miasta Ostrowiec. Prace nad projektem prowadzone są przez Rosatom – państwową firmę rosyjską. Choć elektrownia miała już działać w pełni od wielu miesięcy, jej uruchomienie jest stale przekładane.

Według doniesień agencji informacyjnej Belta, pierwsze przewidywania dotyczące oddania elektrowni do użytku mówiły o roku 2020. Niestety, wykonawca musiał kilkakrotnie przełożyć ten termin. Druga część projektu, czyli drugi blok energetyczny, został rozpoczęty dopiero w maju 2023 roku.

Docelowy plan zakładał, że elektrownia na Białorusi będzie składać się z dwóch bloków reaktorów WWER-1200 o łącznej mocy 2400 MW. Aby sfinansować budowę tego ambitnego projektu, białoruski rząd zdecydował się na zaciągnięcie pożyczki od Kremla na kwotę 10 miliardów dolarów.

Informacje oficjalnie podane przez rząd białoruski w 2022 roku pokazały, że elektrownia, która powinna już działać na pełnych obrotach, była w stanie wyprodukować mniej niż połowę planowanej energii. Z tego powodu Alaksandr Łukaszenka zapowiedział, iż będzie domagał się od Rosatom wypłaty odszkodowania za opóźnienia w realizacji projektu.